Na chwilę wrócił do mieszkania i tylko on przeżył. Jego żona razem z trzema córkami schodziła po schodach, gdy w ich budynek trafia rosyjska rakieta. Te przejmujące nagrania z pogrzebu łamią serca.
W nocy z wtorku na środę doszło do rosyjskiego uderzenia na Lwów. O ataku poinformował szef wojskowych władz obwodowych Maksym Kozycki w komunikacie na Telegramie. Wcześniej Kozycki mówił o "czarnym dniu" dla obwodu lwowskiego.
Kozycki przekazał, że w wyniku rosyjskiego ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci.
Ofiarami padła rodzina mieszkającego w Krakowie Adriana Bazylewicza, który w rozmowie z TVP 3 Kraków powiedział, że rakieta uderzyła w dom jego chrześniaka Jarosława.
- Najgorsze było czekanie na informację, bo najpierw zobaczyliśmy, że on żyje - chodzi tam cały zakrwawiony, ale jest żywy i w pewnym momencie zobaczyłem, jak wynoszą zwłoki dziecka. Cała rodzina nie żyje, oprócz ojca; płakaliśmy z żoną
- mówił.
Z relacji mężczyzny wynika, że gdy rakieta trafiła w dom, Eugenia Bazylewicz i jej trzy córki: Jeryna, Daria i 7-letnia Emilia, schodziły po schodach. Ojciec dziewczynek przeżył, bo na chwilę wrócił do mieszkania.
Серце розривається. Помолімося за батька Ярослава🙏 https://t.co/GSGUJQQ0lw pic.twitter.com/pTenVIOMUx
— Говорить Великий Львів (@TelekanalNTA) September 6, 2024
💔Це дуже страшні кадри. Батько, у якого росія забрала дружину і трьох доньок, проводжає їх в останню путь https://t.co/dGbOBqMTVH pic.twitter.com/RevysSIOw9
— Говорить Великий Львів (@TelekanalNTA) September 6, 2024