W 1979 r. rządzący wówczas Chinami Deng Xiaoping, następca Mao Zedonga, postanowił założyć pierwszą w Chinach specjalną strefę ekonomiczną. Nie przypadkiem umieścił ją właśnie w Shenzhen, które leży 40 km na północ od Hongkongu i niewiele dalej od Makau, kolonii założonych przez Brytyjczyków i Portugalczyków na południowym wybrzeżu Chin. Bliskość obu bogatych miast miała pomóc w napływie kapitału zachodniego.
Pomogła. Dziś Shenzhen to gigantyczna metropolia z 26 wieżowcami mającymi ponad 200 m wysokości. Największy z nich Kingkey ma sto kondygnacji i 442 m wysokości, ale wiadomo już, że w 2014 r. najwyższym budynkiem w Chinach i drugim na świecie będzie budowany właśnie w Shenzhen nowy drapacz chmur Pingan International Finance Centre, który ma mieć 646 m wysokości.
Kiedy wspiąłem się na szczyt wzgórza w parku Lianhuashan i zastałem tam monumentalny pomnik Deng Xiaopinga, nie byłem wcale zaskoczony, że tak wielu mieszkańców odwiedza to miejsce. Dzięki swojemu założycielowi Shenzhen to dziś najdynamiczniej rozwijające się miasto nie tylko w Chinach, ale także w świecie. Produkt krajowy brutto rośnie tu 17 proc. rocznie. Modernizacja metod zarządzania firmami państwowymi oraz powstanie sektora prywatnego sprawiły, że Chinami zainteresował się zagraniczny kapitał. Japońskie, amerykańskie i europejskie firmy wpompowały w Shenzhen ponad 30 bln dol.
Mieszkałem w Youth Hostel, w dzielnicy, w której jeszcze kilka lat temu działały pierwsze tutejsze fabryki. Dziś produkcję przeniesiono na rozległe przedmieścia, a w starych fabrycznych budynkach urządzono restauracje, galerie sztuki oraz biura projektowe. Design, czyli wzornictwo, to specjalność młodych Chińczyków z Shenzhen. Nic dziwnego, że miasto trafiło na listę UNESCO Creative Cities Network, czyli najbardziej twórczych miast świata.
Shenzhen to wielki ośrodek gospodarczy i finansowy z giełdą i bankami, z rozwiniętym przemysłem informatycznym i elektronicznym, z fabrykami produkującymi urządzenia medyczne, dla przemysłu poligraficznego, spożywczego, chemicznego, włókienniczego i maszynowego, a także z morskim portem dysponującym czwartym na świecie terminalem kontenerowym. To miejsce, gdzie w metrze niemal każdy pasażer używa iPhone’a lub tabletu, a na parkingach stoją najbardziej luksusowe marki aut, gdzie ludzie ubrani są lepiej niż w krajach zachodnich. Tu kij zastąpiono marchewką, na którą apetyt ma coraz więcej osób. Pewnie dlatego Shenzhen rozwija się tak dynamicznie, a liczba jego mieszkańców rośnie w szalonym tempie.
