- To było wielkie święto przyjaźni polsko-węgierskiej i wielkie święto niepodległości Węgier. Te wspaniałe reakcje Polaków i Węgrów wobec siebie. Widziałem setki wzruszonych osób. Do mnie podeszła starsza pani i wręczyła ryngraf z Matką Boską. To było coś wspaniałego. Widziałem Węgrów, którzy śpiewali polski hymn, a przecież to nie jest dla nich łatwe. Musieli specjalnie przygotować się na nasz przyjazd – opowiada nam Tomasz Sakiewicz.
- Ten dzień miał dwa bardzo ważne akcenty. Oczywiście, pierwszym było spotkanie przed Muzeum Narodowym, bo tam rozpoczęły się uroczystości. Później już mieliśmy do czynienia ze świętem węgierskim. Przemarsz Polaków przez Budapeszt zrobił ogromne wrażenie, bo główna grupa, w której i my szliśmy, to około 5 tysięcy osób, a nie byliśmy jedyni. Oczywiście, w tej grupie mogli się pojawić również Węgrzy, ale głównie były to osoby, które przyjechały pociągiem, 70 autokarami i prywatnymi samochodami. W sumie oceniam, że w centralnym punkcie uroczystości zgromadziło się około 50 tys. osób, z czego 5-7 tysięcy Polaków – mówi redaktor naczelny „Gazety Polskiej. - Cały plac Kossutha zajęty był przez tłum z wielobarwnymi flagami: węgierskimi i polskimi. Jak my dochodziliśmy, to plac był już pełen. Trudno więc mówić, że w Budapeszcie nie ma poparcia dla Viktora Orbána. Widziałem cały Budapeszt, który udał się w jednym kierunku, żeby zamanifestować solidarność ze swoim premierem. I świętować.
- Co naprawdę dało się odczuć, to wielokrotne podkreślanie o konieczności wspólnej walki o suwerenną Europę, o suwerenność narodów Europy. We wszystkich przemówieniach pojawiał się wątek, że musimy zachować tożsamość, musimy chronić wolność, szczególnie kiedy neguje się ją przy pomocy brukselskiej dyplomacji i próbuje się podważać wartości narodowe, chrześcijańskie. To słychać było w przemówieniach polityków węgierskich i naszych. Oparcie się o własne korzenie i tożsamość narodową nie tylko nie dzieli ludzi, ale wręcz łączy. Te chwile, gdy ludzie witali się, ściskali, cieszyli były absolutnie spontaniczne. Nie da się tego wyreżyserować. To były piękne sceny przyjaźni dwóch narodów – mówi portalowi Niezależna.pl Tomasz Sakiewicz.
Przywitajmy uczestników Wielkiego Wyjazdu na Węgry. Spotkajmy się w sobotę (17 marca) na Dworcu Centralnym w Warszawie, w holu głównym o godz. 12:45. Przyjazd pociągu z uczestnikami wyjazdu planowany jest ok. godz. 13.

fot.: Małgorzata Armo/Gazeta Polska

fot.: Bartek Kosinski/Gazeta Polska

fot.: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

fot.: Małgorzata Armo/Gazeta Polska

fot.: Bartek Kosinski/Gazeta Polska
