W dziesięć lat po zamachach 11 września zagrożenie ze strony osłabionego śmiercią Osamy bin Lagena rdzenia Al-Kaidy nadal niepokoi Stany Zjednoczone, ale zmniejszona odporność siatki pozostaje szansą - głosi przygotowany wcześniej tekst wystąpienia Petraeusa przed komisją wywiadu obu izb Kongresu USA.
- Al-Kaida na Półwyspie Arabskim, czyli AQAP, przekształciła się w najbardziej niebezpieczne ogniwo globalnego dżihadu - powiedział Petraeus podczas pierwszego kongresowego przesłuchania w charakterze szefa CIA.
Nowy dyrektor CIA i krajowy dyrektor wywiadu (odpowiednik polskiego koordynatora służb specjalnych) James Clapper powiedzieli komisji ds. wywiadu obu izb Kongresu, że od czasu ataku z 11 września 2001 roku Al-Kaida jest słabsza. W ich ocenie, amerykańskie agencje wywiadowcze poczyniły znaczne postępy w walce z terroryzmem.
Petraeus i Clapper podkreślili jednak, że islamscy ektremiści wcale się nie poddają i komórki Al-Kaidy w Jemenie mogą się stać bardzo niebezpieczne.
- Mamy istotne obawy, że ugrupowanie to jest w stanie przeprowadzić nowe ataki na terytorium USA i przeciwko amerykańskim interesom za granicą,
jak również operacje propagandowe obliczone na zainspirowanie podobnie myślących ekstremistów na Zachodzie do ataków w swych krajach - powiedział Clapper.
Według Petraeusa, AQAP stała za udaremnioną w grudniu 2009 roku próbą wysadzenia w powietrze zmierzającego do Detroit amerykańskiego samolotu pasażerskiego oraz za ubiegłorocznym usiłowaniem wysłania dwoma samolotami transportowymi bomb, ukrytych w drukarkach komputerowych. Jak zaznaczył Petraeus, polityczny zamęt w Jemenie pomógł AQAP "dokooptować lokalne plemiona i zwiększyć swój wpływ".

Reklama