KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Julia Szeremeta w finale olimpijskim musi pokonać mężczyznę: "Idę po złoto"

Julia Szeremeta w finale bokserskiej kategorii do 57 kg zawalczy o olimpijskie złoto z Yu Ting Lin. Skandal polega na tym, że rywalka, tak naprawdę jest... rywalem. "Nie boję się nikogo, do nikogo nie czuję respektu. Wychodzę do ringu i robię swoje" - zapewnia jednak Szeremeta.

Julia Szeremeta
screen - twitter.com

Julia Szeremeta w sobotę powalczy w paryskim ringu o złoto igrzysk olimpijskich. Nie brak jednak opinii, że będzie to również walka o sprawiedliwość i uczciwą rywalizację w sporcie, który przegrywa z lewacką ideologią. Rywalką polskiej pięściarki będzie bowiem Yu Ting Lin z Tajwanu, która rok temu została zdyskwalifikowane przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu - nie przeszła bowiem testu płci, a jej poziom testosteronu wskazywał, że jest mężczyzną.

Szeremeta chce złota

MKOL nie zamierza jednak dyskwalifikować zawodniczki (zawodnika), który czuje się kobietą, a przy okazji podważa testy przeprowadzone przez federację, z którą jest skonfliktowany. W całej tej sprawie chłodną głowę zachowuje Polka. Szeremeta przed walką o złoty medal olimpijski nie chce komentować zamieszania związanego z rywalką (rywalem).

Nie sprawdzałam w ogóle swojej drabinki podczas igrzysk. Z walki na walkę się dowiadywałem z kim boksuję. Teraz wiem, że jest wyższa i walczy w normalnej pozycji

- stwierdziła krótko Szeremeta, która zapowiada, że interesuje ją tylko zwycięstwo.

"O srebrze nie ma co mówić. Idę po złoto. Moja ręka powędruje w sobotę w górę. Miało być złoto z Garrosa, więc przywieziemy złoto" - mówi polska pięściarka.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Paryż 2024 #boks #Julia Szeremeta #Igrzyska Olimpijskie

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Janusz Milewski
Wczytuję ocenę...
Wideo