Aleksander Zniszczoł zajął ósme miejsce w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Willingen. Polak prowadził na półmetku z dużą przewagą, ale zepsuł finałową próbę. Wygrał Andreas Wellinger przed Ryoyu Kobayashim i Gregorem Deschwandenem.
Aleksander Zniszczoł od pewnego czasu pokazuje się, jako lider polskiej kadry, która w tym sezonie nie daje kibicom zbyt wielu powodów do radości. Już w sobotę Zniszczoł udowodnił, że skocznia w Willingen bardzo mu odpowiada. Po pierwszej serii był trzeci, by ostatecznie zakończyć konkurs na najlepszym tej zimy, ósmym miejscu.
W niedzielnych zawodach było jeszcze ciekawiej. Pierwszy skok Zniszczoła to była prawdziwa bomba. Polak szybował aż 146 metrów i na półmetku był liderem aż o 12,4 punkty wyprzedzając Ryoyu Kobayashiego. Do drugiej serii awansowali także Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Ten dzień nie był natomiast tak udany dla Piotra Żyły i Pawła Wąska - obaj bowiem przepadli już w kwalifikacjach.
Aleksander 𝐙𝐧𝐢𝐬𝐳𝐜𝐳𝐨ł rywali w pierwszej serii niedzielnego konkursu w #Willingen❗🤯
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 4, 2024
Trzymamy kciuki za Olka w serii finałowej! ✊
Transmisja w Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra w @_PlayerPL#skijumpingfamily #DawajOlek pic.twitter.com/JQ2vhFcYAg
W loteryjnych warunkach w Willingen wiatr nie poniósł w drugiej próbie Stocha - odległość 125,5 metra oznaczała, że trzykrotny mistrz olimpijski zakończy konkurs w trzeciej dziesiątce. Zdecydowanie lepiej wypadł Kubacki - 132, 5 m pozwoliło mu na chwilę zająć pozycję lidera.
Dawid Kubacki wskoczył na pozycję lidera 👍#Willingen #skijumpingfamily pic.twitter.com/O1eWjiNgK4
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 4, 2024
Kiedy na górze pozostawała najlepsza dziesiątka na prowadzeniu był Timi Zajc po pięknej próbie na 153 m. Słoweniec długo z pozycji lidera jednak się nie cieszył, bowiem wyprzedził go Daniel Tschofenig, a później napięcie rosło, bowiem silne podmuchy wiatru wstrzymywały konkurs. Pięknie skakali też Andreas Wellinger oraz Gregor Deschwanden, ale polscy kibice czekali już przede wszystkim na drugą próbę Zniszczoła.
Długo na zielone światło na belce czekał Lovro Kos. Słoweniec ratował się w powietrzu i osiągnął zaledwie 122 metry, nie zagrażając prowadzącemu Wellingerowi. Kobayashi lądował dużo dalej, w okolicach zielonej linii - 146 metrów, ale Japończyk też nie wyprzedził Niemca, a na górze pozostał już tylko Polak. Zepsuł drugi skok Zniszczoł i stracił przewagę. Nie było odległości (130,5 m) i nie było wysokich ocen z powodu niepewnego lądowania. Olek ponownie kończy konkurs w Willingen na ósmym miejscu. Kubacki - 18, Stoch - 27.