Aleksander Zniszczoł zajął ósme miejsce w konkursie Pucharu Świat w Willingen. W loteryjnych warunkach już po pierwszej serii odpadli Piotr Żyła i Kamil Stoch, ale również lider cyklu - Austriak Stefan Kraft. Wygrał Johann Andre Forfang, który popisał się przepięknym lotem na 155,5 m. To nowy rekord skoczni w Willingen.
Piątkowe kwalifikacje w Willingen pokazały, że polscy skoczkowie wciąż nie odnaleźli zagubionej gdzieś formy. Wprawdzie do konkursu awansowało czterech Biało-czerwonych, ale tylko Aleksander Zniszczoł (16. lokata) mógł być w miarę zadowolony ze swojego skoku.
W sobotnim konkursie w pierwszej serii Zniszczoł ponownie okazał się liderem polskiej kadry. Szybował 145,5 metra, co dawało mu pewny awans do czołowej trzydziestki. Fatalnie spisał się natomiast skaczący chwilę później Kamil Stoch - 120 metrów w Willingen (gdzie rekord ustanowiony przez Klemensa Murańkę to 153 m), to był bardzo słaby wynik. Trzykrotny mistrz olimpijski już po pierwszej serii mógł się udać do hotelu.
Zrezygnowanie.
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 3, 2024
Mowa ciała mówi tutaj wszystko.#skijumpingfamily #Willingen pic.twitter.com/vrslHCBYY7
Niewiele dalej lądował Dawid Kubacki - 130 m. Wprost katastrofalnie wyglądała próba Piotra Żyły. "Wiewiór" dosłownie spadł na bulę. 106,5 metra to byłby najgorszy wynik w konkursie, gdyby nie Witalij Kaliniczenko. Ukrainiec było półtora metra słabszy od Żyły.
Żyła, Stoch zakończyli zawody już po pierwszej serii. Kubacki jest trzydziesty. Zniszczoł na półmetku zajmuje bardzo dobre trzecie miejsce. Prowadzi nieoczekiwanie Fin Antii Alto, a lider Puchar Świata - Stefan Kraft - w loteryjnych warunkach odpadł z rywalizacji.
Świetnie. Świetnie. Świetnie!!
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 3, 2024
✊✊ #skijumpingfamily #Willingen pic.twitter.com/H1aW6Imz8O
W drugiej serii Dawid Kubacki zaprezentował się trochę lepiej i wylądował 4,5 metra dalej niż w pierwszej próbie. Wiatr wciąż jednak rozdawał karty w Willingen. Marius Lindvik czy Niko Kytosaho potrafili z tego skrzystać - Norweg skoczył 143,5 m, a Fin aż 145, a to i tak nie była najlepsza próba w finale.
A teraz pod 150. metr leci dżentelmen, który po 1. serii był na 29. miejscu.
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 3, 2024
I jak to wytłumaczyć?🙋#skijumpingfamily #Willingen pic.twitter.com/jC848N7PnD
Kristoffer Eriksen Sundal wykorzystał dobre noszenie i lądował daleko. Wynik 150 metrów musiał robić wrażenie, chociaż nie dawał prowadzenia, bowiem w miejscu lidera na dobre rozgościł się Ryoyu Kobayashi (148 m). Dla porównania Andreas Wellinger skoczył tylko 125,5 m, co oznaczało, że w czołowej dziesiątce nie będzie żadnego Niemca.
Na górze zostało trzech zawodników. Ruszył z belki Aleksander Zniszczoł walczący o pierwsze podium w karierze. Wiatr nie pomógł Polakowi i nie udało się dolecieć do zielonej linii. 130 metrów nie dawało szans na utrzymanie doskonałej pozycji, ale i tak oznaczało pierwsze w sezonie miejsce w czołowej dziesiątce.
Ambicje były większe, ale cieszy pierwsze w karierze miejsce w czołowej dziesiątce 🤝 #skijumpingfamily #Willingen pic.twitter.com/V5RWi2Px9u
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 3, 2024
Rakietę odpalił Johann Andre Forfang. Norweg ustanowił nowy rekord w Willingen - 155,5 metrów. Antti Aalto nie dał rady poprawić tego wyniku. Forfang zdeklasował konkurencję, drugie miejsce dla Kobayashiego, a trzecie dla Sundala. Zniszczoł zajął doskonałe ósme miejsce. Dawid Kubacki zajął ostatecznie 23. miejsce. W niedzielę w Willingen kolejny konkurs Pucharu Świata, początek zaplanowano na godzinę 16:10.