Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Siatkarski horror w Spodku! Polacy przegrali ze Słowenią w półfinale mistrzostw Europy

Polscy siatkarze po niezwykle dramatycznym, trwającym blisko trzy godziny meczu przegrali 1:3 ze Słowenią w półfinale mistrzostw Europy. W niedzielę Biało-czerwoni zagrają w Katowicach o brąz.

Polacy i Słoweńcy zmierzyli się w półfinale siatkarskich mistrzostw Europy
Polacy i Słoweńcy zmierzyli się w półfinale siatkarskich mistrzostw Europy
fot. CEV

W katowickim Spodku w półfinale mistrzostw Europy doszło do rewanżu za spotkanie z Lublany sprzed dwóch lat. Wówczas 3:1 wygrali Słoweńcy i awansowali do finału, w którym ulegli Serbii, a Polacy musieli zadowolić się brązowym medalem zdobytym po spotkaniu z Francją. Historia niestety się powtórzyła i nasi siatkarze znów przegrali z niewygodnym rywalem.

Słoweńcy zaczęli  sobotnie spotkanie z mistrzami świata bardzo mocną zagrywką. Grali odważnie, bez kompleksów, prowadzili 4:2 co mogło zapowiadać wyrównanego seta. Nic podobnego się nie stało, bo Polacy pokazali niesamowitą moc, a Spodek znów odleciał - jak za najlepszych występów Biało-czerwonych.

Wilfredo Leon rozbił rywali zagrywką w pierwszym secie

Drużyna prowadzona przez trenera Vitala Heynena prowadziła w każdym elemencie gry (atak 13:9, blok 4:0, asy serwisowe 5:2). Słoweńcom można było tylko współczuć, by przyjmowanie zagrywek po których piłka leci w ciebie z prędkością ponad 130 km/h do przyjemności nie należy, a z taką siłą uderzał Wilfredo Leon. Kapitalną partię w wykonaniu Biało-czerwonych asem zakończył Łukasz Kaczmarek.

Słoweńcy walczyli jak natchnieni

Więcej nerwów było w drugim secie. Słoweńcy byli niezwykle zmotywowani, walczyli na boisku, jakby od tego zależało ich życie. Włoski trener rywali Alberto Giuliani energicznie zbeształ swoich podopiecznych podczas przerwy, a ci sprawiali mistrzom świata sporo problemów swoją grą. Jakub Kochanowski znakomicie uderzył przechodzącą piłkę i było 20:20, poprawił z zagrywki Bartosz Kurek i Polacy prowadzili. To jednak wcale nie był koniec emocji. Kaczmarek i Leon nie wykorzystali setboli, a Jan Kozamernik zatrzymał na siatce Mateusza Bieńka i trwało "przeciąganie liny" w końcówce partii. Lepsi okazali się Słoweńcy. Najpierw Klemen Cebulji trafił w linię z zagrywki, a później skutecznie zaatakował Toncek Stern i w meczu był remis 1:1.

Zupełnie inaczej wyglądała trzecia partia. Słoweńcy rządzili w niej niepodzielnie od początku do końca. Heynen sięgał po rezerwowych, ale tym razem Kamil Semeniuk, Grzegorz Łomacz ani Łukasz Kaczmarek nie potrafili odwrócić wyniku przeciwko fantastycznie dysponowanym rywalom.

Michał Kubiak nie odpuszcza

Polacy jednak nie spuścili głów i podjęli rękawicę, chociaż w czwartym secie ponownie rywale na początku zbudowali sobie kilkupunktową przewagę. Wtedy do gry wkroczył Michał Kubiak. Kapitan zespołu po serii dobrych zagrywek Fabiana Drzyzgi kończył każdą piłkę, a przy okazji wdał się - w swoim stylu - w awanturę z Timo Urnautem. Spięcie pod siatką pokazało jak zdeterminowane są obie drużyny.

Panowie podali sobie ręce na zgodę, ale najważniejszy był wynik. Znów doszło do emocjonującej końcówki, znów Polacy mieli w górze setbola, ale to Słoweńcy zachowali więcej zimnej krwi w tym siatkarskim horrorze i zagrają w finale siatkarskich mistrzostw Europy. Biało-czerwonym pozostaje mecz o trzecie miejsce.

Polska - Słowenia 1:3 (25:17, 30:32, 16:25, 35:37)

 



Źródło: niezalezna.pl

#siatkówka #Polska-Słowenia #Mistrzostwa Europy w siatkówce ##POLSLO

Janusz Milewski