Japończycy wyszli na to spotkanie w defensywnym ustawieniu, tak jakby chcieli bronić remisu, który daje im awans do 1/8 finału Mistrzostw Świata. Od początku tempo meczu było senne, co uśpiło czujność Jana Bednarka. Stoper reprezentacji Polski w 12. minucie meczu zachował się fatalnie, podając piłkę wprost pod nogi Japończyka. Na szczęście, zawodnik z Azji nie skorzystał z prezentu.
Chwilę później Usami strzelał z dystansu, ale uratował nas Łukasz Fabiański, dobrze odbijając piłkę. Swoją drogą, bramkarz West Hamu to jedna z najjaśniejszych postaci biało-czerwonych w tej pierwszej połowie.
Mecz ożywił się na chwilę w 32. minucie. Bereszyński wrzucił piłkę w pole karne, a Grosicki uderzył głową w kierunku bramki. Golkiper Japonii w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej. Trzy minuty później w rewanżu uderzał Sakai, ale obronił Fabiański.
Po pierwszej połowie mamy typowy mecz na remis. Ale może w drugich 45 minutach będzie lepiej? Dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe. Czekamy na drugą połowę meczu.
 
                        
        
        
        
         
                         
                         
                         
             
             
             
             
            ![Ten strzał był warty milion. Kibic wygrał i oszalał ze szczęścia [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_aa6b7f8e9dba96beb64548f47c3308b8c9457e223996d7449c5bd0f32b6b2e34_c.jpg?r=1,1) 
             
            