Przeładowany kalendarz meczów jest coraz większym problemem dla piłkarzy. W dniu rozpoczęcia rozgrywek rozbudowanej Ligi Mistrzów kwestię tę podniósł podstawowy zawodnik Manchesteru City i reprezentacji Hiszpanii - Rodri. "Myślę, że jesteśmy blisko strajku piłkarzy" - przewiduje pomocnik mistrzów Anglii.
Pomysł strajku wśród piłkarzy profesjonalnych jest coraz bliżej realizacji. Rodri, pomocnik Manchester City, wyraził swoje zaniepokojenie rosnącą liczbą meczów w rozpoczętym sezonie, który obejmuje także rozrośniętą do 36 zespołów Champions League.
28-letni zawodnik, który opuścił pierwsze dwa mecze Premier League z powodu kontuzji, może stanąć przed perspektywą 11-miesięcznej kampanii, jeśli jego drużyna dotrze do finału inauguracyjnego Pucharu Świata Klubów FIFA, zaplanowanego na 13 lipca przyszłego roku.
Rodri has suggested players are "close" to going on strike because of concerns over their increasing workload 😳 pic.twitter.com/P5ZSUamZCV
— ESPN UK (@ESPNUK) September 17, 2024
Globalny związek zawodowy piłkarzy FIFPro niedawno połączył siły z kilkoma europejskimi związkami zawodowymi — w tym z Professional Footballers’ Association (PFA) — aby rozpocząć dwie batalie prawne przeciwko decyzji FIFA o organizacji turnieju latem przyszłego roku.
Manchester City zmierzy się z Interem Mediolan w środę w swoim pierwszym meczu Champions League, która w tym sezonie zmieniła format na bardziej rozbudowany.
Na pytanie, czy istnieje możliwość strajku piłkarzy z powodu wzrastającej liczby meczów, Rodri odpowiedział:
Tak, myślę, że jesteśmy blisko tego. Jeśli tak będzie dalej, nie będziemy mieli innego wyboru. To nas martwi.
Niedawny raport FIFPro stwierdził, że sezon 2024-25 będzie „najtrudniejszy w historii" pod względem obciążenia piłkarzy. Rodri rozegrał w zeszłym sezonie 4327 minut w 50 meczach swojego klubu, a w obcenym może zagrać w 77 meczach, jeśli Hiszpania i City dotrą do finałowych spotkań we wszystkich rozgrywkach.
Między 40 a 50 - to liczba spotkań w których zawodnik może występować na najwyższym poziomie
- powiedział Rodri.
Po przekroczeniu tej liczby następuje spadek formy, ponieważ niemożliwe jest utrzymanie odpowiedniego poziomu fizycznego. W tym roku możemy dojść do 70, a może nawet 80. Moim skromnym zdaniem, to za dużo.
„Ktoś musi się nami zaopiekować, ponieważ jesteśmy głównymi bohaterami tego, nazwijmy to, sportu, czy biznesu, jakkolwiek chcesz to nazwać. Nie wszystko sprowadza się do pieniędzy czy marketingu. Chodzi o jakość widowiska. Moim zdaniem, kiedy nie jestem zmęczony, gram lepiej. Jeśli ludzie chcą oglądać lepszą piłkę nożną, musimy odpocząć”.