Niemieckie media jeszcze rano podśmiewały się z Roberta Lewandowskiego po tym, jak ten wczoraj nie wykorzystał rzutu karnego w meczu z Meksykiem (0:0). Minęło kilka godzin i nasi zachodni sąsiedzi są w minorowych nastrojach: ich kadra przegrała z Japonią i mocno skomplikowała sobie sprawę wyjścia z grupy.
O tym, że nie wypada śmiać się z cudzych przypadków, mówi jedno z bardziej popularnych polskich przysłów. Na pewno nie znają go w Niemczech, bo od rana "Bild" i inne media naszych zachodnich sąsiadów wbijały "szpileczki" Robertowi Lewandowskiemu po niewykorzystanym przez niego rzucie karnym.
"Dramat Roberta Lewandowskiego" - napisał niemiecki tabloid. Inna z niemieckich gazet napisała: "Lewandowski na mistrzostwach świata: LewaNOGOALski".
Niemcy się pośmiali, ale teraz do śmiechu już im nie jest. Wszystko dlatego, że ich drużyna była zdecydowanym faworytem meczu z Japonią, ale przegrała 1:2 po dwóch bramkach straconych w drugiej połowie. Tym samym Japończycy dołączyli do grona drużyn sprawiających sensację, a Niemcy - do tych, którzy po pierwszej serii gier, są ustawieni pod ścianą. Kolejny mecz czeka ich z Hiszpanią i jeżeli przegrają, to będą musieli pakować walizki.
History being made in front of our very eyes 🔥#FIFAWorldCup | #Qatar2022 pic.twitter.com/dMe8EDUzTD
— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) November 23, 2022