Bruno Fernandes został pochwalony przez współpasażerów po tym, jak przyszedł z pomocą mężczyźnie, który zasłabł podczas lotu do Lizbony. Piłkarz Manchesteru United podróżował do Portugalii, aby dołączyć do drużyny na mecze Ligi Narodów z Polską i Chorwacją.
Bruno Fernandes strzelił jedną bramkę i miał duży udział w dwóch kolejnych w niedzielnym zwycięstwie Manchesteru United 3:0 nad Leicester City w Premier League. Susanna Lawson, pasażerka lotu, powiedziała brytyjskiemu serwisowi Business Cloud, że usłyszała wołanie o pomoc po tym, jak Fernandes udał się do toalety z tyłu samolotu.
„Bruno trzymał mężczyznę, który wyglądał, jakby zemdlał. Nie wiem, czy stracił przytomność, czy nie” - powiedziała Lawson.
Z tyłu było wolne miejsce, na którym Bruno pomógł usiąść mężczyźnie. Został z nim z tyłu i upewnił się, że nic mu nie jest. Wezwał na pomoc stewardów
- dodała.
Lawson potwierdziła, że mężczyzna doszedł do siebie, udało mu się wstać i przejść z powrotem na swoje miejsce. Pochwaliła piłkarza za opanowanie podczas incydentu.
Miło jest przypomnieć sobie, że celebryci to po prostu normalni ludzie
- podsumowała.
Portugalia podejmie w piątek Polskę na Estadio do Dragao w Porto, a następnie zmierzy się na wyjeździe z Chorwacją 18 listopada.