Gole padły po niedociągnięciach drużyny Górnika w obronie. W 58. minucie słupek uratował łęcznianki po kolejnym strzale Sandy Baltimore. Kilkukrotnie zespół ratowała także strzegąca bramki Górnika Anna Palińska.
Ogólnie Polki nie zaprezentowały się źle, choć przed meczem mówiono iż są "rzucone w paszczę lwa na pożarcie".
Górnik Łęczna - Paris Saint Germain 0-2 (0-2)
Bramki: Huitema 16, Baltimore 25