Dokładnie 289 dni, czyli dziewięć i pół miesiąca – tak długą przerwę miała piłkarska reprezentacji Polski, co nie zdarzyło się od prawie 70 lat. W piątek biało-czerwoni rozegrają pierwszy mecz w tym roku, na wyjeździe z Holandią w Lidze Narodów. Podopieczni Jerzego Brzęczka są już w Amsterdamie.
Reprezentacja Polski dotarła do Amsterdamu ok. godz. 13, czyli zgodnie z planem. Biało-czerwoni udadzą się do hotelu na obiad i po odpoczynku rozpoczną popołudniowy trening na Johan Cruyff Arena.
Piłkarze i członkowie sztabu przeszli już we wtorek rano pierwsze testy na koronawirusa, a w środę również Jacek Góralski, który ostatni dotarł na zgrupowanie. Wszyscy mieli negatywne wyniki, więc bez przeszkód mogą przystąpić do meczu z "Pomarańczowymi". Kolejne testy zostaną przeprowadzone w sobotę.
Meldujemy się w Holandii! 🇳🇱🇵🇱 pic.twitter.com/ACY2KgNOJs
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 3, 2020
Po piątkowym meczu kadra Brzęczka pozostanie jeszcze dwa dni w Amsterdamie, skąd bezpośrednio uda się do Bośni i Hercegowiny - spotkanie z tym zespołem w Lidze Narodów zaplanowano na 7 września w Zenicy. Oprócz tych drużyn w grupie 1 najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA są też Włochy.
We wrześniowych meczach reprezentacji nie zagra m.in. Robert Lewandowski, który potrzebuje odpoczynku po udanym sezonie klubowym, który zakończył triumfem z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. Pod jego nieobecność obowiązki kapitana przejmie Kamil Glik. Kłopoty zdrowotne wyeliminowały natomiast Damiana Kądziora i Arkadiusza Recę.
Selekcjoner nie będzie mógł skorzystać także z występujących w amerykańsko-kanadyjskiej lidze MLS Adama Buksy i Przemysława Frankowskiego, którzy nie zostali zwolnieni na zgrupowanie przez swoje kluby.