"Pogromczyni" Julii Szeremety w olimpijskim finale wróciła to Tajwanu, gdzie czekało królewskie przywitanie. Była parada, puchar od lokalnych władz i... pytania o kontrowersje związane z płcią. W przeciwieństwie do Imane Khelif, Lin Yu Ting nie przesądza jeszcze batalii na ścieżce prawnej.
Niespełna 21-letnia Polka Julia Szeremeta zdobyła srebrny medal igrzysk w Paryżu w bokserskiej kategorii 57 kg. Zawodniczka Paco Lublin w finale przegrała jednogłośnie na punkty z "reprezentantką" Tajwanu Lin Yu Ting. To "zawodniczka", wokół której narosło mnóstwo kontrowersji. Rok temu w Mistrzostwach Świata została zdyskwalifikowana w związku z wątpliwościami dotyczącymi jej płci. Lin Yu Ting wygląda jak mężczyzna, bije również z niespotykaną w boksie kobiet siłą.
Złoty medal olimpijski dla Tajwanu był tylko formalnością - podobnie jak w przypadku innej kontrowersyjnej "zawodniczki" Imane Khelif z Algierii, także dominującej w swojej kategorii wagowej. Wróćmy jednak do "pięściarki" z Tajwanu.
"Zawodniczka" z Tajwanu wróciła do rodzinnego miasta, paradując przez dzielnicę Yingge w Nowym Tajpej. - Została ciepło powitana - relacjonują miejscowe media, wskazując, że drogę, którą pokonuje się w 3 minuty, "reprezentantka" Tajwanu przeszła w 10 minut, bo tak często była zaczepiana przez kibiców.
Lin nazwana została... "Tajwańską Królową Boksu", a miejscowe władze wręczyły jej okolicznościowy złoty puchar. Sama "zawodniczka" odniosła się także do kontrowersji związanych z jej płcią. Podziękowała... pisarce JK Rowling za jej opinie na ten temat, twierdząc, że dzięki temu zyskała sławę na cały świat. Lin Yu Ting zapytano również o słowa Donalda Trumpa, który krytykował olimpijski start dwóch "zawodniczek" zdyskwalifikowanych rok temu na Mistrzostwach Świata. Nie dała się jednak wciągnąć w polemikę. - Jesteśmy przyjaznym społeczeństwem, tolerujemy różne głosy. Każdy z nas może mieć inny wygląd i mogą pojawiać się różne głosy...
"Reprezentantka" Tajwanu nie zdradziła, czy zamierza dochodzić na drodze prawnej swoich racji dotyczących wątpliwości o jej płci. Inne stanowisko ma Imane Khelif, która zapowiada pozwanie m.in. wspomnianej JK Rowling, ale też Donalda Trumpa czy Elona Muska.