W 59. minucie „Jaga” - przegrywająca po bramce Karola Fila - powinna doprowadzić do wyrównania. Po zagraniu ręka Błażeja Augustyna i wideoweryfikacji sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny dla drużyny z Białegostoku. Jesus Imaz wykonał jednak „11” w dziwaczny sposób – nie wziął rozbiegu, uderzył słabo niemalże w sam środek bramek i Dusan Kuciak nie miał problemów z obroną strzału Hiszpana.
Magia pic.twitter.com/PDp2xIT5AA
— Out Of Context Ekstraklasa (@OEkstraklasa) 19 maja 2019
Kolejna wideoweryfikacja była już korzystna dla gospodarzy. W 72. minucie piłkę do siatki rywali skierował Jarosław Kubicki - arbiter odgwizdał błąd stojącego koło bramkarza Flavio Paixao, ale później zmienił swoją decyzję i uznał to trafienie.
W tym momencie, kiedy Legia przegrywała u siebie 1:2 z Zagłębiem Lubin, Lechia, aby zostać wicemistrzem Polski, potrzebowała jeszcze jednej bramki. Trzeciego gola nie udało się jednak gospodarzom zdobyć, a poza tym warszawianie odrobili straty.
Po meczu Lechia mogła świętować najlepszy sezon w historii gdańskiego klubu. Biało-zieloni nie tylko po raz drugi wywalczyli w Ekstraklasie trzecie miejsce, ale drugi raz sięgnęli po Puchar Polski. Jagiellonia przegrała wszystko - finał Pucharu Polski i teraz szanse na udział w europejskich pucharach. Czwarte miejsce w tabeli wywalczyła Cracovia.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Karol Fila (44-głową), 2:0 Jarosław Kubicki (72)