-Nie, nie jestem dumna z tej osoby, która reprezentując Polskę, upokarza przeciwniczkę. Niektórzy tłumaczą, że to młoda dziewczyna z niskim kapitałem kulturowym. Jak widać, kapitał kulturowy ma zbliżony do kapitału kulturowego Andrzeja Dudy. Wstyd - to wpis radnej warszawskiej Pragi-Południe, Doroty Spyrki z Partii Razem, komentujący postawę polskiej olimpijki, Julii Szeremety.
Lewicowa publicystka, Kaya Szulczewska wskazała wprost, że Polka "musiała bić się z o głowę wyższym od siebie mężczyzną".
"Mam nadzieję, że dziś Polska zrozumie czym jest ideologia, która odrywa płeć od biologii i opiera ją jedynie na deklaracji i uczuciach. To irracjonalna, szkodliwa wiara, która niszczy wiele dziedzin ludzkiego życia, w tym także uczciwą rywalizację sportową"
- napisała w mediach społecznościowych.
W środowiskach lewicowych w Polsce, głos taki, jak Szulczewskiej jest jednak - przynajmniej w publicznej dyskusji - mocno odosobniony.
Dorota Spyrka z Partii Razem w Warszawy, komentując wpis prezydenta Andrzeja Dudy, stwierdziła, że "nie jest dumna z osoby, która reprezentując Polskę, upokarza przeciwniczkę".
"Niektórzy tłumaczą, że to młoda dziewczyna z niskim kapitałem kulturowym. Jak widać, kapitał kulturowy ma zbliżony do kapitału kulturowego Andrzeja Dudy. Wstyd" - napisała w mediach społecznościowych.
Nie, nie jestem dumna z tej osoby, która reprezentując Polskę, upokarza przeciwniczkę. Niektórzy tłumaczą, że to młoda dziewczyna z niskim kapitałem kulturowym. Jak widać, kapitał kulturowy ma zbliżony do kapitału kulturowego Andrzeja Dudy. Wstyd.
— Dorota Spyrka (@dorota_spyrka) August 11, 2024
Warto zwrócić uwagę, że prawdopodobnie chodzi tutaj o krążącego w sieci mema, którego podała dalej w relacji w mediach społecznościowych Szeremeta. Była to jej fotografia z wymyśloną wypowiedzią: "Żeby zdobyć złoto jeszcze chłopu muszę naklepać".
"Po tej sytuacji ze strony lewicowych aktywistów na Polkę wylał się obrzydliwy hejt. Ta strona internautów nie tylko ubliża Szeremecie, ale i staje w obronie osób... transpłciowych"
- pisaliśmy na naszych stronach. Wiele z komentarzy ociekało wulgaryzmami.
Spyrka w innym swoim wpisie, komentującym tym razem post eurodeputowanej Konfederacji Ewy Zajączkowskiej-Hernik, stwierdziła, że "Konfiarstwo jednak lubi Julki, kiedy są >>swoje<<".
"A ta dziewczyna jest tak bardzo ich: nic mądrego do powiedzenia, za to obrażanie na prawo i lewo"
- dodała działaczka Razem.
Konfiarstwo jednak lubi Julki, kiedy są "swoje". A ta dziewczyna jest tak bardzo ich: nic mądrego do powiedzenia, za to obrażanie na prawo i lewo. pic.twitter.com/SaGG7IbLBP
— Dorota Spyrka (@dorota_spyrka) August 11, 2024
W krytyczno-moralizatorskie tony uderzył z kolei Kamil Kołsut, który na stronach "Rzeczpospolitej" zamieścił komentarz pt. "Julia Szeremeta zjednoczyła Polaków, a teraz Polskę dzieli", twierdząc w nim, że przyczyną rzeczonego podziału mają być poglądy polskiej bokserki.
W artykule sugeruje, że "płeć w sporcie wyczynowym to czasami skomplikowana sprawa". Jednocześnie zarzuca polskiej bokserce, że "zasugerowała swoje stanowisko w sprawie, o której być może wie niewiele albo nic", a do przekonania, że "o złoto igrzysk walczyła z chłopem" mają ją uprawniać polityczne afiliacje. Julia Szeremeta startowała w wyborach samorządowych z ramienia Konfederacji.
Z drugiej strony - polską olimpijkę przedstawił jako niesforne dziecko, twierdząc, że wpisy Szeremety mogły zniknąć z sieci "za sprawą ludzi dojrzalszych", w tym jej trenera, który "także wychowuje".