Na mecie doszło do niezrozumiałej sytuacji. Augustyn, mocno wyczerpany, chciał - słusznie - zakończyć rywalizację, ale sędziowie popełnili błąd i kazali mu pokonać jeszcze jedną, dwukilometrową pętlę. Zawodnik skomentował:
Nie mam słów. To skandal. Byłem pewny, że pokonałem odpowiedni dystans. Krzyczałem nawet na sędziów, że to pomyłka, ale oni kazali mi iść dalej. Moje tętno było krytyczne, a ja musiałem iść kolejne dwa kilometry. Potem praktycznie zniesiono mnie do namiotu medycznego i bardzo długo dochodziłem do siebie.
Pomyłka jest niezrozumiała tym bardziej, że chodziarze w butach mają specjalne czipy. Nie wiadomo zatem dlaczego sędziowie nie wiedzieli, że Augustyn przebył już cały dystans.
Zawodnicy ruszyli na trasę o 23.30 lokalnego czasu, aby uniknąć palącego słońca. Warunki i tak były bardzo trudne. Termometry wskazywały 30 stopni, a wilgotność powietrza sięgała 73 procent.
To było piekło. Bardzo, bardzo gorąco. Było naprawdę źle. Jak sobie z tym poradzić? Lód i dużo zimnej wody. Poza tym zakończenie chodu o czwartej w nocy... o tej godzinie wychodzi się z klubu nocnego
- powiedział Portugalczyk Joao Vieira, który zajął drugie miejsce w rywalizacji.
Trzecie miejsce zajął Kanadyjczyk Evan Dunfee. Z powodu wysokiej temperatury i dużej wilgotności powietrza podczas wyścigu wycofał się natomiast broniący tytułu Francuz Yohann Diniz. Jak tłumaczył, zaczął "się dusić".