Anna Kiełbasińska w lekkoatletycznych halowych mistrzostwach Europy w Stambule zdobyła dwa brązowe medale – w biegu indywidualnym i sztafecie 4x400 m. Polka przyznaje, że kluczem do jej sukcesów było przestawienie się na dłuższy dystans.
W finale biegu na 400 metrów Anna Kiełbasińska uzyskała czas 51,25 i przegrała jedynie z Holenderkami Femke Bol – 49,85 i Lieke Klaver - 50,57. Polka przez większość kariery skupiała się na krótszych dystansach: 60, 100 i 200 m. W 2018 roku uznała jednak, że warto spróbować czegoś nowego.
Od tamtej pory jest członkinią sztafety 4x400 m, która regularnie zdobywa medale w najważniejszych imprezach: mistrzostwach świata, Europy i igrzyskach olimpijskich.
Odkąd zmieniłam dystans, właściwie co roku przywożę medal z imprezy międzynarodowej, czy to w sztafecie czy w biegach indywidualnych
– podkreśliła lekkoatletka.
W Stambule Kiełbasińska była liderką polskiej sztafety, która pod nieobecność Natalii Kaczmarek, Małgorzaty Hołub i Justyny Święty-Ersetic startowała w dość eksperymentalnym składzie. Mimo to Kiełbasińska wraz z Mariką Popowicz-Drapałą, Alicją Wroną-Kutrzepą i Anną Pałys zajęły trzecie miejsce czasem 3.29,31. Polki zostały wyprzedzone tylko przez Holenderki i Włoszki.
Kiełbasińska w tym roku w hali poprawiła rekordy życiowe na 200 m – 23,02 i 300 m – 36,41. W dziesięciostopniowej skali oceniła swój sezon na osiem.
Bardzo dobrze biegałam właściwie na każdym dystansie, zaczynając od 60 m, kończąc na 400 m. W każdym z tych biegów albo poprawiłam rekord życiowy albo zbliżyłam się do niego, co nie jest oczywiste. Mówi się, że w moim wieku szybkość spada, a ja dalej na 60 czy 200 metrów jestem na poziomie rekordów życiowych i co chwilę się poprawiam. Cieszy mnie również start na 300 m. Wynik 36,41 jest na bardzo wysokim poziomie i sprawia mi dużą satysfakcję
- oznajmiła.
Kiełbasińska nie jest jednak do końca zadowolona ze swojej zdobyczy w startach na 400 metrów, ale jak podkreśla decydowały o tym także czynniki, które od niej nie zależą.
Na 400 m mam lekki niedosyt, bo wiem, że byłam w lepszej formie. Natomiast nie miałam wielu startów. Sezon był krótki, a kiedy można było biegać na wysokim poziomie, to było to bieganie turniejowe, które zawsze zostaje w nogach i potem jest trudno. Albo dostajesz nie ten tor, który jest pomocny. Tego trochę zabrakło.
Kiełbasińska jest przekonana, że polska sztafeta 4x400 m może zdobyć medal w sierpniowych mistrzostwach świata w Budapeszcie, które będą najważniejszą imprezą sezonu letniego.
Już nie raz udowadniałyśmy, że jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi reprezentacjami. To jest fakt. Wciąż się rozwijamy, idziemy do przodu. Natalia Kaczmarek biega coraz szybciej i jest filarem całej sztafety. Justyna Święty cały czas jest w dobrej dyspozycji. Ja też mam wrażenie, że jeszcze się trzymam. Liczę na to, że wróci Iga Baumgart-Witan, która zrezygnowała ze startów w sezonie halowym, ale szykuje się na sezon letni. Mamy też zaplecze dziewczyn. Z taką ekipą możemy walczyć o najwyższe cele.