W nocy z 9 na 10 września 2025 r. w polską przestrzeń powietrzną weszło 21 rosyjskich dronów, z których kilka zostało zneutralizowanych przez lotnictwo polskie i sojusznicze. Portal niezalezna.pl poinformował, że dronów, które zmierzały w stronę Polski było ok. 50, jednak w ostatniej chwili nad terytorium Białorusi część obiektów, wystrzelonych z terytorium Rosji, zmieniło kierunek lotu.
Dotychczas odnaleziono szczątki 17 dronów, które nie wyrządziły w większości istotnych szkód. Najmocniej w czasie nocnej akcji ucierpiał jednak jeden z domów w miejscowości Wyryki w powiecie włodawskim na Lubelszczyźnie. W budynku mieszkalnym uszkodzony został dach i strop.
- "Byliśmy już obudzeni, byliśmy na dole domu. Słychać było taki głośny lot samolotu - przecież samoloty tu latają, dla mnie to nie było nowiną, ale to był bardzo głośny - i od razu raptowny huk. Mąż przez okno patrzy, leci blacha i mówi: "już nie mamy domu". Zdążyliśmy tylko wybiec na dwór z domu, patrzymy - wszystko leży" - mówiła mieszkanka domu w rozmowie z TV Republika.
Komunikat Prokuratury Okręgowej w Lublinie z 12 września 2025 r. nie wskazuje jednak wprost, by to dron dokonał zniszczeń budynku.
"Dziewiąte zdarzenie dotyczy ujawnionego w Wyrykach Woli, pow. włodawskiego niezidentyfikowanego obiektu latającego, który spowodował zniszczenia m.in. domu mieszkalnego, a który to obiekt nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron ani jako jego fragmenty"
- czytamy w komunikacie.
Dziś "Rzeczpospolita" podała, powołując się na własne informacje, że w budynek uderzyła rakieta wystrzelona przez polski samolot F-16, która miała na celu zestrzelenie rosyjskiego drona. Według redakcji, rakieta "miała dysfunkcję układu naprowadzania".
Prokuratura Okręgowa w Lublinie odmówiła naszemu portalowi informacji na temat zniszczonego domu w Wyrykach.
- Do czasu, kiedy biegli nie zakończą prac, nie komentujemy sprawy
- usłyszeliśmy w prokuraturze. Jak dodała rzecznik, prace potrwają jeszcze tydzień.