Rewolucja seksualna w podstawówkach » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Znamy konkretne terminy ws. raportu końcowego z prac komisji Amber Gold. Będzie liczył 700 stron

W środę na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold posłom zostanie udostępniony raport końcowy z jej prac. Posłowie będą mieli dwa tygodnie na zapoznanie się z nim i kolejne dwa tygodnie na zgłaszanie ewentualnych uwag - poinformowała szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS).

Szefowa komisji ds. afery Amber Gold, Małgorzata Wassermann
Szefowa komisji ds. afery Amber Gold, Małgorzata Wassermann
fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Według informacji zamieszczonej na stronie Sejmu, posiedzenie komisji rozpocznie się w środę po godz. 10.

- Podczas obrad przekażę członkom komisji raport końcowy oraz przegłosuję wniosek o jego upublicznienie, zawieszenie na stronie

 - poinformowała Wassermann. Jak dodała posłowie z komisji będą mieli dwa tygodnie na zapoznanie się z raportem i kolejne dwa tygodnie na zgłaszanie ewentualnych poprawek.

- Za miesiąc będziemy głosować zarówno poprawki oraz całość raportu

 - zaznaczyła Wassermann. Jak dodał, raport liczy niemal 700 stron.

Szefowa komisji pytana o główne wnioski z raportu odparła, że stopień działania administracji państwowej w tej sprawie, "od niskich urzędników, a skończywszy na ministrach był zatrważający".

- Na przykładzie Amber Gold można powiedzieć, że był to raj dla ludzi nieuczciwych. Jeśli człowiek (szef Amber Gold Marcin P.), który miał dziewięć wyroków na koncie jest w stanie na oczach wszystkich instytucji państwa prowadzić taką oszukańczą działalność, to znaczy, że państwo w ogóle nie działało

 - stwierdziła.

- Jeśli jest sytuacja, że organy ścigania i inne organy interesują się nim co najmniej rok wcześniej i przez ten rok nie są w stanie nic zrobić, doprowadzając do tego, że niczego nie świadomi Polacy nie tylko wpłacają swoje pieniądze, ale z każdym miesiącem te wpłaty są coraz wyższe, to świadczy o tym, że w zasadzie te instytucje nie wypełniały swoich obowiązków

 - dodała Wassermann. Zwróciła też uwagę na "zatrważającą" postawę urzędników po wybuchy afery Amber Gold.

Wcześniej w rozmowie z PAP Wassermann pytana o główną tezę raportu zwróciła uwagę, że "obowiązkiem komisji było badanie instytucji państwowych, które podlegały kontroli Sejmu". Podkreśliła, że komisja nie miała za zadanie np. ustalać, gdzie jest przechowywane złoto Amber Gold albo gdzie zostały przekazane pieniądze.

- Komisja tylko i wyłącznie miała za zadanie analizę postępowania tych funkcjonariuszy publicznych, którzy podlegają kontroli Sejmu

 - zaznaczyła.

Jak dodała, ocena instytucji państwowych, zawarta w raporcie "jest w największej części krytyczna".

- Są tylko dwie instytucje, które możemy ocenić pozytywnie lub pozytywnie z pewnymi uwagami, natomiast większość z tych ocen jest bardzo zła

 - powiedziała Wassermann. Te dwie instytucje ocenione pozytywnie to Ministerstwo Gospodarki oraz Komisja Nadzoru Finansowego. Pozostałe, jak mówiła, działały "w sposób zły albo nawet krytyczny". Do instytucji najgorzej ocenionych należy np. prokuratura - wskazała Wassermann.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Małgorzata Wassermann #komisja ds. afery Amber Gold #Amber Gold

redakcja