Dzisiejsze oświadczenie zakonu franciszkanów jest odpowiedzią na dzisiejszą publikację "Gazety Wyborczej", w której wrocławski informatyk i autor wierszy Karol Chum (jego prawdziwe nazwisko to Przemysław Kowalczyk) oskarża o molestowanie kardynała Henryka Gulbinowicza, legendę "Solidarności" i kawalera Orderu Orła Białego. Do rzekomego molestowania miało dojść w Niższym Seminarium Duchownym franciszkanów w Legnicy.
W artykule "GW" przypomniano, że w miejscu niższego seminarium w Legnicy działa teraz Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. św. Franciszka z Asyżu. Poeta rzuca poważne oskarżenia.
"Uważam, że ojciec Szańca miał jakąś umowę z Gulbinowiczem, żeby mu podsyłać chłopców. Dlatego nie dziwi mnie, że teraz kłamie. Chroni kardynała i siebie"
– uważa Kowalczyk, cytowany przez gazetę.
Franciszkanie błyskawicznie sprawdzili archiwa szkolne. Wynika z nich, że takiego ucznia, jak Przemysław Kowalczyk, w tej szkole... nigdy nie było.
"W związku z artykułem Gazety Wyborczej, zatytułowanym 'Były uczeń seminarium duchownego oskarżył kardynała Gulbinowicza o molestowanie', wyższy przełożony o. Józefa, byłego rektora Niższego Seminarium Duchownego w Legnicy natychmiast po otrzymaniu informacji o publikacji w internecie osobiście skontaktował się z o. Józefem. Z rozmowy wynikają jasno dwie rzeczy. Po pierwsze, imię i nazwisko Przemysław Kowalczyk nie figuruje w żadnych archiwalnych dokumentach szkoły. Kilku upoważnionych pracowników szkoły kilka razy sprawdzało dzienniki i inne dokumenty i nie odnaleźli takiego nazwiska"
- czytamy w oświadczeniu.
Po drugie - jak podkreślono - "o. Józef nigdy nikogo po nic nie wysyłał do kard. H. Gulbinowicza".
"Ani uczniów, ani dorosłych"
– zaznaczono wyraźnie.
Po kilku godzinach franciszkanie poinformowali jednak, że ok. 17.00 „o. Józef [Szańca, b. rektor Niższego Seminarium Duchownego w Legnicy] zadzwonił do Sekretariatu Prowincji z wiadomością, że odnalazł informację, że Przemysław Kowalczyk był uczniem szkoły od września 1989 r. do 24 stycznia 1990 r”. Jednocześnie zakon podtrzymał swoje stanowisko , że „o. Józef nigdy nikogo po nic nie wysyłał do kard. H. Gulbinowicza”. - Ani uczniów, ani dorosłych – dodano.