Wypowiedź pana ministra Gramatyki w 80 proc. była wypowiedzią, że pomagają powodzianom różne osoby prywatne i fundacje. A gdzie na litość boską jest państwo, co wy tam do jasnej cholery robicie w tym rządzie - mówił w "Politycznej kawie" Tomasza Sakiewicz poseł PiS, Piotr Kaleta.
Skutki powodzi na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie w wielu miejscach są opłakane. Od powodzian słychać często sygnały, że pozostali teraz zdani na siebie, a pomoc ze strony państwa jest niewielka. Napływają również informacje o nadmiernych procedurach i trudnościach z uzyskaniem obiecanego wsparcia.
Dziś temat ten poruszono w TV Republika.
Michał Gramatyka, poseł Polski 2050, wiceminister cyfryzacji, przyznał, że czytał niedawno sondaż, z którego wynika, że ok. 50 proc. Polaków ocenia, że "rząd radzi sobie dobrze ze skutkami powodzi".
- To, co mogliśmy zrobi jako rząd i Sejm zostało zrobione, prezydent podpisał ustawę o likwidacji skutków powodzi. a na terenach powodziowych ogłoszony jest stan klęski, co ułatwia niesienie pomocy. Są konkretne instrumenty pomocowe zapisane w ustanie, jest pełnomocnik rządu ds. odbudowy. I jest realna pomoc, która dociera na tereny, dzięki zaangażowaniu prywatnych osób, instytucji, choćby jak TV Republika (...( i innych organizacji pomocowych i innych osób. (...) Każdy taki gest jest ważny i systemowo rząd podchodzi do likwidacji skutków powodzi i to widać, samorządowcy lokalni mówią, że dobrze się współpracuje, te działania są pozytywne - mówił Gramatyka.
Na te słowa oburzył się inny z gości "Politycznej kawy" Tomasza Sakiewicz, Piotr Kaleta.
- Szlag mnie trafia, gdy słyszę takie wypowiedzi. (...) Wypowiedź pana ministra Gramatyki w 80 proc. była wypowiedzią, że pomagają powodzianom różne osoby prywatne i fundacje. A gdzie na litość boską jest państwo, co wy tam do jasnej cholery robicie w tym rządzie?
- pytał Kaleta.