W kampanii wyborczej Onet pisał o rzekomej aferze związanej z kawalerką Karola Nawrockiego, którą miał kupić od Jerzego Ż. W serii tekstów pojawił się wywiad z kobietą opisaną jako "opiekunka pana Jerzego" - Anną Kanigowską. Oskarżała ona obywatelskiego kandydata na prezydenta o brak zainteresowania wspomnianym mężczyzną.
Jak już informowaliśmy, internauci przyjrzeli się aktywności kobiety. Okazało się, że w jej mediach społecznościowych jest masa hejterskich wpisów dotyczących Nawrockiego oraz popierającego go PiS. Teraz okazuje się, że demaskacja to niejedyny problem Kanigowskiej. Kobieta w sieci poinformowała, że... została bez pracy.
"W sumie mogłam się tego spodziewać, złamałam jedną z zasad, nie wolno nam mówić o tym, co dzieje się u podopiecznego"
– oznajmiła.
Czemu więc to zrobiła? O tym nie pisze. Wskazała jednak "winną" utraty przez nią zatrudnienia i w tej kwestii nie mówi o sobie. - Gdyby nie było nalotu Republiki na biuro to pewnie sprawa by się rozeszła - napisała.