W sobotnie popołudnie na stronach Rady Europejskiej znalazło się stanowisko, nazwane "oświadczeniem przywódców w sprawie Ukrainy".
Podkreślono w nim, że "z zadowoleniem przyjmują dalsze wysiłki USA mające na celu zaprowadzenie pokoju na Ukrainie".
- Uważamy, że projekt [planu pokojowego] stanowi podstawę, która będzie wymagała dodatkowej pracy. Jesteśmy gotowi zaangażować się, aby zapewnić trwałość przyszłego pokoju. Jesteśmy przekonani o zasadzie, że granic nie wolno zmieniać siłą. Niepokoją nas również proponowane ograniczenia dotyczące ukraińskich sił zbrojnych, które naraziłyby Ukrainę na przyszłe ataki - napisano w oświadczeniu.
Podano, że wdrożenie elementów odnoszących się do NATO i UE będzie wymagało zgody odpowiednich państw członkowskich.
Wskazano, że oświadczenie przyjęło 13 przywódców - szefów instytucji europejskich, państw europejskich oraz premierów Japonii i Kanady. Poniżej znalazł się dopisek:
"Do oświadczenia dołączył premier Polski, Donald Tusk".
Przedstawiciel Polski nie bierze udziału w szczycie G20, na którym uzgodniono treść stanowiska.
Dziś szef rządu zamieścił wpis w mediach społecznościowych o "zgłoszeniu zastrzeżeń do niektórych punktów" planu pokojowego.
- Jutro europejscy liderzy spotkają się w tej sprawie w Luandzie przed rozpoczęciem szczytu Afryka-Unia Europejska, gdzie przedstawię polski punkt widzenia - napisał Tusk.
Kancelaria Premiera informowała wczoraj, że Tusk zamierza być obecny na szczycie w Angoli.
Kopia projektu autorstwa europejskich przywódców, do której dotarł „Washington Post”, przewiduje, że na siły zbrojne Ukrainy nie zostaną nałożone żadne ograniczenia. Kijów odzyskałby też kontrolę nad Zaporoską Elektrownią Jądrową i Kachowską Elektrownią Wodną, a także cieszyłby się „nieograniczonym prawem przepływu” na Dnieprze i sprawowałby zwierzchnictwo nad Mierzeją Kinburnską (najbardziej na zachód wysuniętą częścią Półwyspu Kinburnskiego, oddzielającego ujście Dniepru i Bohu od Morza Czarnego).
Pozostałe spory terytorialne - zgodnie z europejską propozycją - zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni. Według agencji Reutera, powołującej się na niemieckie źródło chcące zachować anonimowość, Europejczycy wysłali w sobotę ukraińskiej i amerykańskiej administracji projekt nowego planu pokojowego.
Shen: Polska jest marginalizowana
Korespondentka "Gazety Polskiej Codziennie", Hanna Shen, zwróciła uwagę, że Polska w temacie rozmów o planie pokojowym "jest całkowicie zmarginalizowana".
- Ukraina, jak wiadomo, patrzy na Merza. Berlin, Paryż i Londyn ewentualnie dopiszą nas pod gotowym dokumentem, tak jak zrobili to w przypadku oświadczenia opublikowanego podczas szczytu G20. Wiem… Polska nie brała udziału w G20, ale ten dopisek, że premier RP „dołączył do oświadczenia”… no cóż, nie wygląda to dobrze. A można było zwołać spotkanie przywódców naszego regionu albo lepiej państw będących pierwszą linia obrony" NATO (flanka wschodnia). Wypracować stanowisko, dlaczego mamy być przy tym stole negocjacyjnym – Polska mogłaby tu odegrać rolę reprezentanta regionu
- napisała w mediach społecznościowych Shen.
Wygląda na to, że Amerykanie wprowadzili coś, co początkowo nazwali planem, ale co w rzeczywistości, jak już otwarcie przyznają, stanowi ramy negocjacyjne mające na celu zmuszenie Europy do działania. Umieścili w tym dokumencie sporo „wkładu ze strony rosyjskiej”, zdając sobie… pic.twitter.com/Nh0yLzi3t0
— Hanna Shen 沈漢娜🇵🇱🇹 (@haniashen) November 23, 2025
Sam wpis premiera skomentowała również Marzenna Guz-Vetter, była szefowa przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
- Co to za zawiła informacja? Jakie zastrzeżenia? Donald Tusk leci do Afryki czy będzie się łączył z Sopotu? - dopytywała.
Co to za zawiła informacja? Jakie zastrzeżenia? @donaldtusk leci do Afryki czy będzie się łączył z Sopotu? https://t.co/TniOJVA6Y2
— Marzenna Guz-Vetter (@GuzVetterEU) November 23, 2025
Rozmowy w Genewie
Dziś na temat planu pokojowego w Genewie rozmawiać będą przedstawiciele USA oraz Ukrainy, a wcześniej delegacja ukraińska spotka się z przedstawicielami doradców państw E3 - Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niemiec.
Zbiorczo w sprawie planu pokojowego wypowiedziała się również Nordycko-Bałtycko Ósemka (NB8), z której przedstawicielami rozmawiał Wołodymyr Zełenski.
- „Rozwiązania gwarantujące ukraińską suwerenność i które dadzą Ukrainie i Europie większe bezpieczeństwo i stabilność mają nasze pełne poparcie” - podkreśliły kraje NB8, w skład której wchodzą Szwecja, Dania, Finlandia, Norwegia, Islandia, Litwa, Łotwa oraz Estonia.
Wczoraj Zełenski rozmawiał również z Donaldem Tuskiem. Po tych rozmowach premier stwierdził, że "wszystko, co dotyczy Polski, musi być uzgodnione z polskim rządem".
Tusk podważa autorstwo planu?
Warto zwrócić uwagę, że w anglojęzycznej wersji swojego wpisu, Donald Tusk zawarł zdanie podważające autorstwo planu pokojowego dla Ukrainy.
- Zanim rozpoczniemy prace, dobrze byłoby mieć pewność, kto jest autorem planu i gdzie został stworzony - napisał szef rządu.
Do sprawy tej, podnoszonej niedawno przez niektórych kongresmenów, odniósł się dziś Marco Rubio, sekretarz stanu USA.
Sekretarz stanu USA w sobotę zapewnił, że plan pokojowy dla Ukrainy jest autorstwa Amerykanów, z wkładem Rosjan i Ukraińców.
„Propozycja pokoju jest autorstwa USA. Jest oferowana jako silne ramy dla trwających negocjacji. Opiera się o wkład rosyjskiej strony. Ale jest też oparta o poprzedni i bieżący wkład od Ukrainy”
- napisał sekretarz stanu w serwisie X.