Dziś mija 10 lat od śmierci byłego ministra spraw zagranicznych, historyka, prof. Bronisława Geremka. Kandydat PO na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski, postanowił na Facebooku opisać swoje spotkanie z profesorem. Miało być podniośle, a wyszło pretensjonalnie i - summa summarum - śmiesznie. Z panegiryku Trzaskowskiego internet już huczy od śmiechu. Pojawiły się nawet pierwsze parodie.
"Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z „Penser l’Europe”. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta. Książkę zrozumiałem 10 lat później. A kiedy w 2015 roku wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor [Geremek]"
- tak brzmi fragment wpisu Rafała Trzaskowskiego, poświęconego jego kontaktom z prof. Bronisławem Geremkiem.
Kandydat PO zapomniał chyba o znanej maksymie, że od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok. Nic dziwnego, że już doczekał się... pierwszej parodii swojego panegiryku.
Internauci szybko zwrócili uwagę Trzaskowskiemu, że chyba "nie tędy droga"...
Wielu polityków tłumaczyło swoje nie do końca trafione wpisy rzekomymi włamaniami na konta w mediach społeczenościowych. Więc może...