Sędzia Beata Najjar, która ze wskazania ministra Adama Bodnara od kilku miesięcy kieruje Sądem Okręgowym w Warszawie, wkrótce będzie obchodzić 65. urodziny. Czyli osiągnie wiek powodujący przejście w stan spoczynku. Mogłaby zwrócić się o zgodę na dalsze orzekanie do Krajowej Rady Sądownictwa, ale należy do tej grupy środowiska, które Rady w obecnym kształcie nie uznaje za organ konstytucyjny. Dlatego - jak ustalił nieoficjalnie portal Niezależna.pl - stosowne dokumenty skierowała do... ministra Bodnara. Choć polskie prawo nie przewiduje takiej możliwości! "Jeśli przeprowadzą taki manewr, to w największym sądzie w Polsce zapanuje gigantyczny bałagan. Będzie nim bowiem kierowała sędzia w stanie spoczynku, a to absurdalne i niezgodne z prawem" - słyszymy od jednego z prawników.
W wakacje zeszłego roku minister sprawiedliwości Adam Bodnar podjął działania, aby szybko pozbyć się ówczesnego kierownictwa Sądu Okręgowego w Warszawie - największego w Polsce, w którym toczą się również najpoważniejsze procesy o charakterze politycznym. Nawet wbrew kolegium sądu, które negatywnie zaopiniowało jego pierwszy wniosek. Pomimo to dopiął swego.
Na początku sierpnia ub.r. nową prezes warszawskiego sądu została Beata Najjar, niewątpliwie bardzo doświadczona sędzia karnista, choć wielu prawników było zaskoczonych tym wyborem.
"Bo było powszechnie wiadomo, że wkrótce osiągnie wiek, który spowoduje jej przejście w stan spoczynku" - wspomina jeden z sędziów.
Jak wynika z oświadczenia majątkowego, sędzia Najjar (rocznik 1960) swoje 65. urodziny będzie obchodziła 11 lipca tego roku. A przepisy ustawy "Prawo o ustroju sądów powszechnych" dotyczące stanu spoczynku są jednoznaczne:
Czyli w przypadku sędzi Najjar termin złożenia takiej woli dalszego orzekania minął 11 stycznia br.!
Od kilku tygodni dziennikarze Niezalezna.pl próbowali ustalić, czy sędzia Najjar planuje dalej orzekać, a jeśli tak, czy dopełniła formalności. Bo z nieoficjalnie uzyskanych informacji wynikało, że żadne pismo w tej kwestii do Krajowej Rady Sądownictwa nie wpłynęło. Ani przed 11 stycznia, ani później.
Dlatego wysłaliśmy zapytanie do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zarówno do sekcji prasowej, jak i do sekretariatu prezes sądu. To było 13 stycznia. I zaczęła się gra na zwłokę. Choć temat banalnie prosty, to odpowiedzi nie było. Dopiero równo po dwóch tygodniach wiceprezes Hubert Zaremba wysłał zdumiewające pismo z jednym zdaniem: "proszę o informację, w jakim trybie złożył Pan przedmiotowy wniosek". Po 14 dniach!
Z kolei sędzia Anna Ptaszek, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie, jakiś czas temu w rozmowie z Niezalezna.pl zapewniała, że wkrótce będzie najprawdopodobniej wydane oświadczenie w tej sprawie. Ale nie było.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy dlaczego w tak ważnej, ale jednak dość prostej, sprawie trwa gra na zwłokę.
W końcu jednak dotarła do nas wiadomość. Znowu nieoficjalna. Prezes Najjar najprawdopodobniej chce orzekać nadal, ale zwróciła się z tym do... ministra Bodnara. Treści dokumentu ani argumentacji nie udało nam się poznać. Natomiast niewątpliwie polskie prawo nie przewiduje, aby to minister sprawiedliwości podejmował w tej kwestii jakiekolwiek decyzje.
Sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa, zastrzegła, że nie zna szczegółów sytuacji opisanej przez Niezalezna.pl.
„Jeśli jednak tak jest, to sędzia Najjar nie będzie mogła dalej orzekać, bo pismo złożone do ministra sprawiedliwości w tej sprawie jest nieskuteczne prawnie”
- tłumaczy szefowa KRS, która podkreśla, że w tym przypadku nie ma pola do interpretacji.
„Sędzia musi się zwrócić do Krajowej Rady Sądownictwa, jeśli chce orzekać po ukończeniu 65. roku życia. Jeśli tego nie zrobi, to niestety musi się pożegnać z sądem. To jest wola sędziego”.
Pawełczyk-Woicka podkreśla:
„orzekanie po tym okresie, bez spełnienia warunków wskazany przez ustawę Prawo o ustroju sądów powszechnych, będzie po prostu nielegalne”.
„Nie będąc sędzią czynnym, tylko w stanie spoczynku, nie można być prezesem jakiegokolwiek sądu”
– zaznacza przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa.
Próbując zweryfikować te informacje, ponownie skontaktowaliśmy się z sędzią Ptaszek. Usłyszeliśmy, że prezes Najjar przebywa na urlopie do wtorku i następnego dnia uzyskamy informacje. Minęła godzina 15.00. Nadal nie nadeszły. Stąd decyzja o publikacji.