Jarosław Stróżyk pytany o prof. Władimira Stromowa odparł reporterowi Telewizji Republika, że nie wie, kto to jest i powtarzał, że nie zna tego nazwiska. Jeszcze przed pięcioma laty byli razem w komitecie współtworzącym międzynarodową konferencję na temat Rosji. To nie koniec jego powiązań.
"Gazeta Polska Codziennie" w swoim najnowszym numerze opisała niebezpieczne związki gen. Jarosława Stróżyka. Autorzy opisali szczegółowo nie tylko ścieżkę kariery naukowej obecnego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ale i znajomość jakie na tej drodze zdobył.
Wśród nich znaleźli się rosyjski rektor-putinistą oraz z kierującym Uniwersytetem w Siedlcach prosowieckim pułkownikiem WSI, którego uczelnia ściśle współpracuje z Rosją i Białorusią.
Na liście Komitetu Organizacyjnego VI Międzynarodową Konferencję Naukową z cyklu "Polska-Rosja" nazwisko przewodniczącego Rządowej Komisji badającej wpływy rosyjskie i białoruskie znalazł się prof. dr hab. Władimir Juriewicz Stromow (1977-2022). Był on rektorem Państwowego Uniwersytetu im. G. Dzierżawina w Tambowie znanym z imperialnych poglądów i związków z rosyjskim sektorem bezpieczeństwa.
Stromow na zaproszenie Siergieja Szojgu wystąpił w ministerstwie obrony z wykładem na temat współpracy uniwersytetu z wojskiem i kompleksem wojskowo-przemysłowym; krótko przed śmiercią wsparł inwazję Rosji przeciwko Ukrainie i podpisał list przedstawicieli uniwersytetów popierający "demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy".
W 2011 r. i 2016 r. został wybrany do Dumy Obwodowej Tambowa, i pełnił funkcję wiceprzewodniczącego frakcji Jedna Rosja (partii Putina).
Nie powinno nikogo dziwić, że Jarosław Stróżyk wypiera się takiej znajomości.
Nie znam nazwiska. Nie wiem, kto to jest
Dopytywany o to, czy utrzymywał kontakty z nim i czy był w komitecie organiacyjnym konferencji międzynarodowej, powtarzał tylko te dwa zdania.