Jestem przerażony, co może się stać, kiedy pani Spurek dowie się o nowym trendzie, czyli frutarianizmie, według którego można jeść owoce i to tylko te, które spadły - bo zrywanie owoców roślin, to ich ograbianie i powodowanie ich cierpienia - powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko.
Europoseł Sylwia Spurek, która do Parlamentu Europejskiego dostała się z list Wiosny, trzy dni temu rozpoczęła wojnę przeciwko ludziom jedzącym mięso.
- Już dawno powinien być zakaz reklamy każdego produktu, który szkodzi zdrowiu ludzi, negatywnie wpływa na klimat, powoduje cierpienie zwierząt, narusza prawa człowieka
- napisała na Twitterze.
Wpis ten był szeroko komentowany w sieci przez polityków oraz publicystów. Mimo licznych krytycznych opinii, polityk dalej brnęła w swojej antymięsnym krucjacie. Przypomina, że miliarder Bill Gates „w trosce o klimat” wezwał do przechodzenia na w pełni syntetyczną wołowinę i ubolewała nad brakiem refleksji w tej kwestii ze strony polskich elit.
Wpis ten spotkał się ze szczególną krytyką środowisk rolniczych, dla których produkcja i przetwórstwo mięsa jest kluczową gałęzią gospodarki. Sprawę w rozmowie z portalem Niezależna.pl skomentował poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko, wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi.
- Pani Sylwia Spurek jest polską eurodeputowaną, ale zachowuje się tak, jakby nie wiedziała, w jakiej szerokości geograficznej żyjemy, jaka jest nasza kultura i dlaczego tutaj w ogóle możemy żyć. Tutaj na bananach i pomarańczach nie da się żyć.
- ocenił polityk.
- Nie wiem, czy pani Spurek tak rzeczywiście myśli, czy próbuje wykorzystać ten jakiś taki trend, który się pojawia, że jedzenia mięsa jest czymś złym. Czymś złym jest na pewno marnowanie mięsa
- dodał.
Jarosław Sachajko ocenił, że jego zdaniem może to być jedynie próba wpisania się w ideologię, według której wszystko, co związane z wykorzystywaniem zwierząt jest złe.
- Jestem przerażony, co może się stać, kiedy pani Spurek dowie się, że o nowym trendzie, czyli frutarianizmie według którego można jeść owoce i to tylko te, które spadły, bo zrywanie owoców roślin, to ich ograbianie i powodowanie ich cierpienia
- podkreślił.