Minęło zaledwie 10 miesięcy od objęcia rządów przez Koalicję 13 Grudnia, a sytuacja w służbie zdrowia staje się coraz bardziej dramatyczna. Szpitale z jedenastu województw wciąż nie otrzymały środków z Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) za nadwykonania z nielimitowanych świadczeń za II kwartał 2024 roku. Na pieniądze czekają także placówki podstawowej opieki zdrowotnej, a stomatolodzy alarmują, że pacjenci mogą wkrótce zostać bez dostępu do opieki w ramach powszechnego ubezpieczenia. Dług szpitali sięga już 20 miliardów złotych, a minister zdrowia Izabela Leszczyna beztrosko zapewnia, że środki... będą wypłacone lada dzień.
Zarówno szpitale, jak i inne placówki medyczne, są w coraz tragiczniejszej sytuacji. Od ponad kwartału niektóre z nich czekają na rozliczenie świadczeń nielimitowanych, takich jak porody, leczenie zawałów serca czy dializy. Prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Waldemar Malinowski podkreślił, że sytuacja jest obecnie gorsza niż w czerwcu, kiedy podobny problem dotyczył tylko pięciu województw. Teraz jest to aż jedenaście regionów.
Świadczenia nielimitowane, jak sama nazwa wskazuje, nie są ograniczone ilościowo w kontraktach z NFZ, co oznacza, że szpitale powinny być pewne, że za każdego pacjenta, który otrzymał pomoc, dostaną adekwatne środki
Dyrektorzy szpitali są zmuszeni do ograniczania liczby planowanych zabiegów. Przykład Szpitala Miejskiego w Rzeszowie, gdzie liczba operacji wszczepienia endoprotez została zredukowana z 50 do 20 miesięcznie, to tylko jeden z wielu przypadków. Jak tłumaczy Grzegorz Materna, dyrektor ZOZ nr 1 w Rzeszowie, szpitale muszą przekraczać kontrakty, bo takie jest zapotrzebowanie na leczenie, ale w obliczu braku rozliczeń nadwykonań placówki nie mogą sobie pozwolić na dalsze zadłużanie.
Waldemar Malinowski dodaje, że system rozliczeń NFZ polega na priorytetowym finansowaniu zabiegów ratujących życie, co sprawia, że planowe zabiegi często pozostają nieopłacone. To z kolei prowadzi do tego, że szpitale, niejako "kredytując" NFZ, nie mogą normalnie funkcjonować.
Oprócz ogólnych problemów z finansowaniem szczególnie trudna sytuacja dotyczy stomatologii i psychiatrii. Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie, dr Michał Bulsa, zapowiedział, że zamierza interweniować bezpośrednio u premiera Donalda Tuska w sprawie nierozliczonych nadwykonań. Stomatolodzy w województwie zachodniopomorskim nie otrzymali zwrotu za świadczenia od początku 2024 roku, co może doprowadzić do tego, że pacjenci zostaną bez dostępu do opieki stomatologicznej w ramach NFZ.
Jak alarmuje dr Bulsa, kontrakty stomatologów są już wyczerpane, a jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, lekarze będą rezygnować ze współpracy z Funduszem, pozostawiając pacjentów jedynie z prywatnymi usługami. Podobnie wygląda sytuacja w psychiatrii i rehabilitacji, gdzie również występują zaległości w płatnościach.
Opóźnienia nie oszczędzają także placówek podstawowej opieki zdrowotnej. Program opieki koordynowanej, który miał usprawnić współpracę między specjalistami w opiece nad pacjentami przewlekle chorymi, również boryka się z problemami finansowymi. Wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Tomasz Zieliński poinformował, że w niektórych regionach, takich jak województwo śląskie, podlaskie, małopolskie czy łódzkie, poradnie POZ nie otrzymały należnych płatności za nadwykonania od czerwca tego roku.
Wszystkie te problemy zbiegają się z olbrzymim zadłużeniem szpitali, które sięga już 20 miliardów złotych. Jak przyznaje minister zdrowia Izabela Leszczyna, koszty Narodowego Funduszu Zdrowia rosną szybciej niż przychody.