Starszą, wrażliwą kobietę pozbawiono pełnomocnika i przesłuchiwano w warunkach, w których miała prawo być przerażona. W dodatku odbywało się to przy kanonadzie medialnej, do której włączono autentycznych psychopatów. Ktokolwiek to zaplanował, musiał się liczyć z tym, że sprawa może zakończyć się tragedią. Wkraczamy w fazę takiego ograniczenia demokracji, w której niszczenie ludzi zacznie być rutyną.
Ta machina nie będzie miażdżyć tylko opozycji. Za chwilę uderzy w osoby, które są związane z obozem władzy, a z jakiegoś powodu podpadły tym, którzy trzymają do niej klucze. Znamy ten mechanizm z ustrojów totalitarnych i wiemy, że im dłużej działa, tym trudniej go zatrzymać. Jeżeli ta śmierć nie będzie ostrzeżeniem, to wkrótce już nic tego nie zatrzyma.
Pytanie tylko, kto będzie następną ofiarą.