Sprawa dotyczyła manifestacji działaczy fundacji Pro Prawo do Życia, którzy przed szpitalem ginekologiczno-położniczym w Opolu eksponowali banery, na których były zamieszczone zdjęcia rozczłonkowanych nienarodzonych dzieci. O możliwości popełnienia wykroczenia policję powiadomił Michał Sorgowicki, a ta skierowała sprawę do sądu. Sąd Rejonowy w Opolu uznał sześciu obwinionych działaczy za winnych naruszenia art. 141 kodeksu wykroczeń, za co wymierzył każdemu z nich po 2 tys. zł grzywny.
Obwinieni odwołali się od wyroku. Ich zdaniem zawarte w przepisie kodeksu wykroczeń określenie "nieprzyzwoity" nie dotyczy prezentowanych przez nich treści, a drastyczne fotografie służą jedynie zwróceniu uwagi społeczeństwa na problem aborcji. Z argumentacją obwinionych zgodziła się także prokuratura, która przed sądem apelacyjnym zastąpiła policję w roli oskarżyciela publicznego i wniosła o uniewinnienie obwinionych.
Innego zdania był Michał Sorgowicki, który wystąpił jako oskarżyciel posiłkowy.
"Orzecznictwo w odniesieniu do rozpowszechniania plakatów, zdjęć drastycznych w odniesieniu do artykułu 141 kodeksu wykroczeń praktycznie nie istnieje. Dlatego dzisiejsze orzeczenie na trwałe wpisze się do orzecznictwa i będzie stanowiło niejako drogowskaz przy licznych tego typu sprawach w Polsce. Do tej pory artykuł ten stosowany był do osób które używały publicznie wulgaryzmów lub epatowały treściami pornograficznymi. Skazani przez sąd pierwszej instancji próbują przesunąć granicę naszej wrażliwości i doprowadzić finalnie do brutalizacji przestrzeni publicznej. Kluczowym jest tutaj słowo nieprzyzwoitość, które należy rozumieć jako coś, co odbiega od ogólnie przyjętej normy, budzi powszechne oburzenie, zgorszenie, zniesmaczenie. (...) Skazani próbują sprowadzić niniejszy proces do tego, że próbuje im się ograniczyć wolność słowa i zgromadzeń. Zupełnie nie rozumieją treści stawianego im zarzutu. Nikt nie zabrania im pikietować i prezentować ich poglądów. Kwestią sporną jest wyłącznie forma, jaką wybrali"
– argumentował Sorgowicki.
Sąd apelacyjny przyznał rację obronie i uniewinnił wszystkich obwinionych. Jak wyjaśniał w uzasadnieniu sędzia Artur Tomaszewski, artykuł, na którego mocy zostali ukarani przez sąd pierwszej instancji, jednoznacznie mówi o "nieprzyzwoitym rysunku", przy czym za nieprzyzwoity należy rozumieć taki, który ma związek z czynnościami seksualnymi lub narządami intymnymi.
"Jak słusznie zauważa obrońca, aborcja jest ważnym tematem, co niewątpliwie przyznaje większą swobodę przy dobieraniu silnych środków wyrazu. Ponadto w przestrzeni publicznej powszechnie obecne są drastyczne środki wyrazu, np. reklamy antynikotynowe na opakowaniach papierosów. Prezentowanie takich treści mieści się w granicach wolności słowa, wyrażania opinii i zgromadzeń"
– powiedział sędzia Tomaszewski.