Dziś Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wyrok I instancji i orzekł, że Lech Wałęsa musi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego za twierdzenie, że prezes PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską. Pytani o ten wyrok byli działacze opozycji antykomunistycznej, Andrzej Rozpłochowski i Ryszard Majdzik, nie szczędzili słów krytyki pod adresem byłego prezydenta i podkreślali, jak ważny dla polskiej demokracji jest wyrok wydany przez gdański sąd.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał dziś wyrok w sprawie o ochronę dóbr osobistych, którą Jarosław Kaczyński wytoczył Lechowi Wałęsie. Tymczasem, jak informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl, Wałęsa nie daje jednak za wygraną i deklaruje, że zaskarży wyrok gdańskiego sądu. - Będę skarżył wyrok do Sądu Najwyższego, a w razie potrzeby także do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - stwierdził były prezydent.
Na uwagę Michała Rachonia, że Lech Wałęsa zapowiedział, że od wyroku będzie się odwoływał do skutku, Rozpłochowski sugerował, że Wałęsa idzie w zaparte, bo może mieć znacznie więcej do ukrycia.
Dlaczego Wałęsa to robi? Od dłuższego czasu zastanawiałem się dlaczego... Czy jest tak głupi, tak prymitywny, że wbrew wszelkim dowodom, potwierdzonym i zweryfikowanym, z tego, co się zachowało, jak współpracował z komunistycznymi służbami i co robił [...] Wbrew rodzinie, swojej żonie, idzie w zaparte. Czy jest jakiś inny powód? Doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie taki powód jest. Że Wałęsa wybiera metodę robienia z siebie idioty, ale na polu politycznym. Jest coś, co jest przedmiotem szantażu Wałęsy od lat, które to pole może być dla niego bardziej kompromitujące. Tym polem, jest pole moralne. Słyszałem na temat tego, co Wałęsa wyrabiał w hotelach i nie tylko, w okresie lat 1980-1981, od osób stojących bardzo blisko Wałęsy. To są sprawy obyczajowe.
- twierdzi Andrzej Rozpłochowski.
Z kolei Ryszard Majdzik zwrócił uwagę, że wyrok gdańskiego sądu należy traktować jako przełomowy sygnał informujący, że czas „świętych krów” III RP już minął.
Ten człowiek po prostu robi to celowo, robi to z premedytacją, krzywdzi Jarosława Kaczyńskiego obarczając winą za to, że zginął jego brat bliźniak. Jestem miło zaskoczony wyrokiem na Wałęsę. Ten sąd nie uznaje „świętych krów”. Ten sąd, tego człowieka, który ponad 40 lat żył w kłamstwie ukarał. Za III RP ten człowiek i inni czuli się bezkarni. Mam nadzieję, że tych ludzi spotka zasłużona kara. Ten człowiek, który nigdy nie żył w prawdzie, ma nagle takie zaufanie, jest pupilkiem totalnej opozycji. Oni go postawili na piedestał, lecz pamiętajmy, jak on niszczył ludzi „Solidarności”, jak niszczył śp. Anię Walentynowicz, Joannę i Andrzeja Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego, prawych ludzi. Dla mnie to jest kosmita – sam mówił o tych swoich kontaktach kosmicznych - który po prostu nie wie co robi, a robi z siebie tylko idiotę i durnia.
- kwituje ostro Majdzik.