We wrocławskiej Prokuraturze Regionalnej powołano specjalny zespół do prowadzenia śledztwa dotyczącego spółki Gant Development. Chodzi o wyrządzenie tej spółce wielomilionowych szkód. Do tej pory nikomu w tej sprawie nie postawiono zarzutów.
Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławia prok. Katarzyna Bylicka, śledztwo w tej sprawie prowadzone jest w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu od maj 2016 r.
„Obejmuje ono wiele postępowań prowadzonych wcześniej w prokuraturze okręgowej i prokuraturach rejonowych” - powiedziała prokurator.
Dodała, że chodzi o śledztwo dot. wyrządzenia spółce Gant Development szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Do tej pory w tej sprawie nikomu nie postawiono zarzutów – poinformowała prokurator.
Prok. Bylicka dodała, że z uwagi na obszerny materiał dowodowy zgromadzony w tym śledztwie powołano w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu specjalny zespół do prowadzenia tego postępowania.
Bylicka przekazała, że prokuratura ma do zbadania i analizy 800 rachunków i kilka tysięcy danych.
„Badane są w tym śledztwie przypadki 130 podmiotów gospodarczych i osób fizycznych” - przekazała.
W lipcu 2014 r. syndyk spółki Gant Development złożył do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa działania na szkodę spółki i jej wierzycieli.
Wówczas też wrocławski sąd postanowił zmienić postępowanie upadłościowe Ganta z układowego na likwidację i jednocześnie je umorzył. Zdaniem sądu nie było szans na zaspokojenie wierzycieli z majątku spółki Gant Development. Jej majątek nie wystarcza nawet na zaspokojenie kosztów postępowania, szacowanych na co najmniej 2,5 mln zł.
Sędzia Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydział Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych, Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej, powiedział wówczas PAP, że spółka jest winna wierzycielom ponad 330 mln zł, ale kwota ta może wzrosnąć. "Wierzycielami są różne podmioty, od osób prywatnych, przez spółki. To przede wszystkim podmioty, które wykupiły obligacje emitowane przez Gant Development SA o wartości 250 mln zł. Nie do końca wiadomo, gdzie są teraz te pieniądze, część z nich była pożyczana spółkom celowym Ganta" - mówił sędzia.