Okazuje się, że na prekampanijny wyjazd Rafała Trzaskowskiego do Bielska-Białej zrzucili się nie tylko mieszkańcy stolicy, ale i bielszczanie. Tak wynika z pisma, jakie na pytanie działaczy Razem wystosował urząd prezydenta Bielska-Białej.
18 października prezydent stolicy, Rafał Trzaskowski, wybrał się do Bielska-Białej, gdzie odbył spotkanie z mieszkańcami miasta. Komentatorzy dość zgodnie stwierdzili, że wygląda to ewidentnie na prekampanię Trzaskowskiego jako ewentualnego kandydata na prezydenta Polski z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Okazało się, o czym informowaliśmy na naszych stronach, że za podróż polityka do Bielska-Białej zapłacili warszawscy podatnicy, a wyjazd ratusz określił jako "delegację służbową".
Tymczasem, jak informuje portal bielsko.info, radne miejskie z Klubu PiS, zapytały o m.in. o "warunki wynajęcia Sali Sesyjnej Ratusza Miejskiego" na spotkanie z Rafałem Trzaskowskim, a także - ile pieniędzy z tytułu organizacji spotkania wpłynęło do miejskiej kasy.
- Jego spotkanie z samorządowcami z naszego regionu oraz mieszkańcami miasta nie miało zatem charakteru „prywatnego eventu”. W związku z powyższym ani Sala Sesyjna, ani plac Ratuszowy nie były nikomu wynajmowane, a co za tym idzie, do budżetu miasta nie wpłynęły z tego tytułu żadne środki finansowe. Dodam, że telebim wykorzystany podczas wydarzenia nie był własnością Urzędu Miejskiego, a w przygotowaniu spotkania z Prezydentem Warszawy uczestniczyli pracownicy Wydziału Organizacyjnego
- przekazał zastępca prezydenta Bielsko-Białej, Adam Ruśniak, cytowany w artykule bielsko.info.
Pytania dotyczące występów Trzaskowskiego w Bielsku-Białej zadała także partia Razem.
Jak wynika z pisma z urzędu prezydenta Bielska-Białej, które przedstawił rzecznik Razem, Mateusz Merta, telebim - o który pytały także radne PiS - "został wynajęty za kwotę 12 297,77 zł zgodnie z Regulaminem udzielania zamówień publicznych, obowiązującym w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej".
— Mateusz Merta (@MateuszMerta) October 31, 2024