Prokurator Generalny obejmie bezpośrednim nadzorem postępowanie wyjaśniające ws. pożaru w Nowinach - powiedział podczas konferencji prasowej w Nowinach (Świętokrzyskie) Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu.
W niedzielę w podkieleckiej miejscowości doszło do pożaru nielegalnego składowiska odpadów, na którym były między innymi beczki z chemikaliami. Akcja gaśnicza trwała 19 godzin. Konieczne było ewakuowanie około 150 mieszkańców pobliskich osiedli.
- To, czy doszło do podpalania jest przedmiotem analizy odpowiednich służb. Wczoraj rozmawiałem z ministrem Zbigniewem Ziobro, który zapowiedział, że jako prokurator generalny chętnie obejmie bezpośrednim nadzorem postępowanie wyjaśniające. Nie chciałbym być w skórze osoby, która to zrobiła, jeżeli okaże się, że to było podpalenie. Będziemy robić wszystko, aby takiego delikwenta postawić przed wymiarem sprawiedliwości
- powiedział wiceminister.
Paweł Ciećko, główny inspektor ochrony środowiska powiedział, że na miejscu monitorowana jest jakość powietrza.
- Specjalny pojazd, laboratorium mobilne bada jakość powietrza i co się w tym powietrzu znajduje. Jeszcze są wykrywane śladowe pochodnych substancji, które znajdowały się w pojemnikach. W powietrzu stwierdzamy obecność ksylenu, kwasu azotowego – nie oznacza to, że normy są przekroczone
– zaznaczył Ciećko.
Pobrano też próbki gleby, badane są także wody gruntowe.
Przyczyną poważnego pożaru, którym objęte było składowisko o powierzchni 5 tys. metrów kwadratowych było prawdopodobnie podpalenie. Informację o pożarze strażacy otrzymali w niedzielę przed godziną 15. Pierwotnie wynikało z niej, że w Nowinach doszło do pożaru traw. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że pożarem objęte jest także składowisko. Dogaszanie pożaru trwało 19 godzin. Na miejscu pracowało 30 zastępów straży pożarnej.
- Pożar został ugaszony. Jednak na miejscu cały czas pracują strażacy – powiedział w poniedziałek PAP Marcin Nyga, rzecznik świętokrzyskiej straży pożarnej.
Składowisko niebezpiecznych odpadów utworzono sześć lat temu na podstawie zgody wydanej przez starostwo powiatowe. W 2018 r. policjanci i inspekcja ochrony środowiska odkryli, że przechowywane tam odpady są składowane niezgodnie z wydanym pozwoleniem. Właścicielowi firmy odpowiedzialnej za składowanie odpadów, 33-letniemu Łukaszowi P. prokuratura postawiła zarzut składowania odpadów wbrew przepisom ustawy o odpadach, "w sposób, który może zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka".
Mężczyzna został zobowiązany do usunięcia składowiska. Wytoczono mu również sprawę karną, a w październiku ubiegłego roku P. został skazany na rok i trzy miesiące więzienia. Usunięciem odpadów miało zająć się starostwo powiatowe. Jednak ze względu na brak funduszy, odpady nie zostały posprzątane.
Wiceminister pytany przez dziennikarzy, czy za opieszałość w podejmowaniu działań zmierzających do uprzątnięcia składowiska powinni odpowiadać urzędnicy, odpowiedział, że "będzie to przedmiotem analiz".
W wyniku pożaru konieczne było ewakuowanie około 150 mieszkańców pobliskich budynków. Część z nich noc spędziła u swoich rodzin. Około 50 osób nocowało w przygotowanym przez gminę schronisku Młodzieżowym w Nowinach. Prawdopodobnie dzisiaj wszyscy będą mogli wrócić do swoich domów.