KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Polska składa na Niemcy skargę do TSUE. "Apelujemy do rządu w Berlinie o zabranie niemieckich śmieci"

- Korzystamy ze skargi do Komisji Europejskiej, która jest pierwszym etapem postępowania przed TSUE, jednocześnie apelujemy do naszego niemieckiego partnera, do bardzo "zielonego" niemieckiego rządu o zabranie niemieckich śmieci. Polak nie może płacić za wywóz i zagospodarowanie niemieckich śmieci - poinformowała dzisiaj minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa.

Anna Moskwa
Anna Moskwa
Twitter.com/Ministerstwo Klimatu i Środowiska @MKiS_GOV_PL

Dzisiaj podczas konferencji prasowej minister klimatu Anna Moskwa stwierdziła, że rząd PO-PSL stworzył w Polsce "eldorado dla śmieci".

- Podjęto rezygnację z decyzji środowiskowej, która została dla wielu innych inwestycji, z niezrozumiałych powodów została usunięta z wymagań dla składowisk odpadów. O tym dowiedział się cały świat i z wielu miejsc wpłynęły do Polski wnioski o wwóz śmieci, w tym śmieci niebezpiecznych. Rząd PO-PSL zaminował śmieciami całą Polskę. Rząd PiS wypowiedział zdecydowaną wojnę mafiom śmieciowym. Zaostrzyliśmy wszystkie przepisy dotyczące importu i zagospodarowania śmieci. Do Polski nie płyną już ścieki komunalne, do Polski nie można wwieźć odpadów niebezpiecznych. GIOŚ od początku tworzyła wydział ds. przestępczości, cały zespół, plus przepisy. Na dzisiaj przestępstwo środowiskowe jest prawdziwym przestępstwem - wskazała.

Wyliczyła zaostrzone restrykcje wobec przestępców środowiskowych przyjęte przez rząd PiS, w tym kontrole i system informacji obywatelskiej.

- To swoiste eldorado za rządów PO zachęciło m.in. naszego zachodniego partnera do wwozu śmieci do Polski. Konsekwencją tego jest 35 tys. ton nielegalnych odpadów porzuconych w 7 składowiskach. Wielokrotnie interweniowaliśmy u naszego niemieckiego sąsiada na poziomie landowym, poziomie federalnym, nawołując do zabrania tych niemieckich śmieci, które nielegalnie zalegają na polskiej ziemi. Rząd federalny odpowiadał, że to kompetencje landowe, natomiast landy nie spieszyły się z podjęciem jakichkolwiek działań. Zostaliśmy bez wyboru - korzystamy ze ścieżki, jakiej może użyć każde państwo europejskie. Korzystamy ze skargi do Komisji Europejskiej, która jest pierwszym etapem postępowania przed TSUE, jednocześnie apelujemy do naszego niemieckiego partnera, do bardzo "zielonego" niemieckiego rządu o zabranie niemieckich śmieci. Polak nie może płacić za wywóz i zagospodarowanie niemieckich śmieci

– ogłosiła Anna Moskwa.

Z przekazanych w połowie maja przez MKiŚ danych wynika, że w Gliwicach zalega 1300 ton odpadów z Niemiec, w Babinie - 450 ton, w Sarbii - 8700 ton, w Sobolewie 3360 ton, w Starym Jaworze - 1156 ton, a w Tuplicach 20000 ton.

- Mimo szeregu wezwań, strona niemiecka nie chciała za tę kwestię wziąć odpowiedzialności. W związku z tym na podstawie art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej uruchamiamy pierwszy etap postępowania - jest to skierowanie w pierwszym kroku skargi do Komisji Europejskiej - poinformował minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.

Jak wyjaśnił, Komisja będzie miała trzy miesiące na analizę skargi i wydanie uzasadnionej opinii w tej sprawie. Następnym krokiem jest możliwość złożenia skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W jego ocenie sprawa nie budzi żadnych wątpliwości prawnych, więc Polska uruchamia pierwszy etap procedury skargowej i jest zdeterminowana, żeby tę procedurę kontynuować, jeżeli nie będzie reakcji ze strony Niemiec.

Jak podkreślił Szynkowski vel Sęk, doszło do naruszenia prawa europejskiego ze strony Republiki Federalnej Niemiec, która powinna wziąć odpowiedzialność za zalegające w Polsce bezprawnie odpady. Wskazał, że "jakiekolwiek zasłanianie się w tej sprawie kompetencjami landowymi, nie broni się w kontekście prawa międzynarodowego" i "nie jest możliwe, aby państwo próbowało uwolnić się ze swoich zobowiązań wskazując na swój podział ustrojowy, federalny".

Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że Polska dążyła do polubownego rozwiązania sprawy, ale po stronie niemieckiej nie było dobrej woli.

- Jesteśmy zdeterminowani, żeby nie tylko dbać o to, żeby nasi partnerzy przestrzegali prawa europejskiego, ale w tym przypadku, żeby chronić polskich obywateli - chronić przez zagrożeniem płynącym z naruszeniem zasad ochrony środowiska, w tym przypadku - niestety, mówię to z przykrością - ze strony naszego zachodniego sąsiada

- dodał.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

md