Polscy dyplomaci komentują wyniki wyborów w Niemczech. Ambasadora cieszy jeden fakt

Według przedstawionych dziś w nocy oficjalnych wyników wyborów do niemieckiego Bundestagu, najwyższe poparcie - 25,8 proc. - uzyskali socjaldemokraci z SPD. Drugi wynik uzyskali chadecy z CDU/CSU - 24,1 proc., trzeci - Zieloni - 14,8 proc. 11,5 proc. głosów zdobyli liberałowie z FDP, a 10,3 proc. - Alternatywa dla Niemiec (AfD). Duży spadek w porównaniu z 2017 r. zanotowała Lewica, która uzyskała 4,9 proc. poparcia.

- Na razie niemal pewne jest, że powstanie koalicja trzech partii, w której pewniakami są Zieloni i FDP. To, czy rząd utworzy SPD czy CDU/CSU, nie jest pewne, także w związku ze specyfiką wyborów w Niemczech, mandaty bezpośrednie. Języczkiem u wagi będzie FDP, a to dla nas doskonała wiadomość. Lindner (FDP) doprowadzi do racjonalizacji Green Dealu, także na poziomie UE, dla dobra gospodarki niemieckiej. Ministrowie spraw zagranicznych z FDP byli dla Polski zawsze pozytywni, tak jak Genscher

- powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Berlinie.

Przyłębski zaznaczył, że liczy na zawiązanie nowego rządu przed świętami Bożego Narodzenia.

- Zarówno Laschet, jak i Scholz są zdeterminowani, złożyli takie deklaracje, także w związku z przewodnictwem Niemiec w G7, które wkrótce nastąpi. Nacisk w tym kierunku wywrze też z pewnością Lindner, który ma w pamięci fatalne negocjacje sprzed 4 lat - stwierdził. 

Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ, w radiowej Jedynce przyznał, że prawie remisowy wynik największych partii zwiastuje długie negocjacje koalicyjne.

- Już mamy sygnał, że partia liberalna i Zieloni będą próbowały ustalić wspólne stanowisko i wybrać, kto będzie głównym koalicjantem. Oznacza to, że Niemcy będą w głównej mierze skupione na swojej polityce wewnętrznej, ponieważ kwestie koalicyjne będą w ogromnym stopniu angażowały całe przywództwo wszystkich sił politycznych

- powiedział.

 

Źródło: niezalezna.pl, PAP, Polskie Radio

 

#wybory w Niemczech