Historia pisana na nowo przez Władimira Putina, wściekły atak na arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, oskarżenia wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i typy na wybory w 2020 roku - o tym redaktor Dorota Kania rozmawiała dziś w Polskim Radiu 24 z byłym ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem.
Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził ostatnio ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 r. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych, dotyczących Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał". Polska jednoznacznie sprzeciwia się tego typu narracji.
- Gdyby się odnieść do tych słów, to zdaje się, że tam mamy do czynienia z absurdalną, fikcyjną historią. Pani ambasador Mosbacher powiedziała wyłącznie prawdę, że pakt Ribbentrop-Mołotow był punktem odniesienia do początku II wojny światowej, bez paktu tej wojny by nie było. Stalinowska Rosja, którą pan Putin tak wychwala, jest jednym z głównych autorów tego dramatu całej ludzkości. Krytykowanie, że to nie jest prawda historyczna, świadczy o tym, że Federacja Rosyjska jest na jakiejś innej planecie
- podkreślił Antoni Macierewicz w dzisiejszej rozmowie z redaktor Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24.
- Tu chodzi o próbę rozpoczęcia drugiej fazy ataku na Polskę, pierwsza zaczęła się w 2009 roku. To próba uniemożliwienia usamodzielnienia się Europy Środkowej, Polski i zbudowania sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Dla Rosji Putina to jest tragedia, to utrata szans odzyskania wpływów, odzyskania pozycji imperialnej w tej części Europy i zrealizowania strategicznego zamiaru, jaki towarzyszył Pieriestrojce, czyli sojuszu z Niemcami i zdominowania całego kontynentu euroazjatyckiego. Taki plan próbuje realizować pan Putin.
- dodał były szef MON.
Pytany o politykę historyczną w czasach rządów PO-PSL, były minister stwierdził, że praktycznie nie była ona realizowana.
- W ogóle została odpuszczona polityka. Platforma Obywatelska w istocie realizowała obce zamiary, przez cały czas atakowała PiS, rozpętała kampanię nienawiści przeciwko panu prezydentowi Kaczyńskiemu, bo sprzeciwiał się rosyjskiemu imperializmowi (...) Polityka historyczna nie jest niczym więcej, jak przywracaniem prawdy na temat polskiej rzeczywistości i polskiej misji.
- powiedział.
Macierewicz wrócił też do tematu katastrofy smoleńskiej i wskazał na działania Rosjan, które mają na celu uniemożliwienie ustalenia faktycznych przyczyn tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.
- Rosyjska prokuratura niestety właśnie nie prowadzi śledztwa. Gdyby rosyjska prokuratura prowadziła śledztwo, to dawno by już je zakończyła. Oni nawet tego nie udają. Mówią, że "skończymy śledztwo, kiedy zgodzicie się na raport pani Anodiny", na kłamstwo smoleńskie (...) Istota rzeczy polega na tym, że Rosjanie próbują wymusić rezygnację przez Polskę z dochodzenia do prawdy i rezygnację z opublikowania raportu końcowego komisji, którą mam zaszczyt kierować, ale nie sądzę, żebyśmy się cofnęli pod tym naciskiem.
- stwierdził.
Ostatni tydzień stał pod znakiem szaleńczych ataków na arcybiskupa Marka Jędraszewskiego za słowa o ekologizmie, jako zjawisku niebezpiecznym. Liberalno-lewicowa strona sceny politycznej, jak również mnóstwo anonimowych hejterów w internecie, wylali falę nienawiści w kierunku hierarchy.
- Tymi atakami na księdza arcybiskupa Jędraszewskiego jestem bardzo zmartwiony i zgorszony, dlatego, że to jeden z najwybitniejszych przywódców duchowych Polski. To człowiek, który ma niezwykłą odwagę, ale i precyzję myślenia i precyzję formułowania diagnozy sytuacji duchowej, w której się znajdujemy. Mówi to, co olbrzymia większość Polaków myśli. Formułuje to w sposób bardzo kulturalny, dobitny, ale z olbrzymim szacunkiem dla każdego człowieka, równocześnie precyzując co jest zagrożeniem duchowym dla narodu Polskiego. Byłem tym zgorszony, ale niestety nie zaskoczony, bo siły postkomunistyczne, te które chcą w ideologii LGBT widzieć próbę odbudowania wpływów formacji komunistycznej, ateistycznej, antynarodowej, antychrześcijańskiej, są coraz bardziej agresywne i bezczelne.
- mówił Macierewicz.
Pytany o inne gorące wydarzenie ostatnich tygodni - oskarżenia padające pod adresem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego - mówi, że w obliczu zarzutów o przyjmowanie pieniędzy za czynności medyczne, marszałek Grodzki powinien podać się do dymisji.
- To jest oczywiste, że powinien się podać do dymisji. Obawiam się, że tego nie zrobi, że będzie szedł w zaparte i ten cały ciężar jego działań w przeszłości, kompromitujących jego jako polityka, lekarza i człowieka, będzie coraz większy i będzie bardziej się nawarstwiał. Obawiam się, że to jeszcze potrwa.
- stwierdził.
Jako, że jutro rozpoczyna się 2020 rok, a to rok wyborów prezydenckich w Polsce i Stanach Zjednoczonych, redaktor Dorota Kania poprosiła Macierewicza o wytypowanie zwycięzców wyborów. Gość Polskiego Radia 24 wskazał jednoznacznie: Andrzej Duda i Donald Trump.
- Myślę, że i w jednym i drugim wypadku wygrają ugrupowania i ci liderzy, którzy obecnie rządzą i w Stanach Zjednoczonych i w Polsce
- zakończył.