Spotkanie mieszkańców Skalmierzyc w powiecie ostrowskim z poseł PiS Joanną Lichocką zdominowały tematy dotyczące reformy sądownictwa i pozycji Polski w Parlamencie Europejskim. Według posłanki w spór z UE wplątała Polskę odsunięta od władzy kamaryla.
Obecni na dzisiejszym spotkaniu w Skalmierzycach pytali Joannę Lichocką, czy reforma sądownictwa nie przebiega zbyt wolno oraz czy Polsce potrzebny jest spór z UE w tej kwestii?
Coraz bardziej jasne jest, że Polskę oraz Komisję Europejską wplątano w spór, który ma tylko podłoże polityczne, jest to walka ze strony odsuniętej w Warszawie od władzy kamaryli
– powiedziała poseł Joanna Lichocka.
Zapewniła, że słowa „kamaryla” w odniesieniu do polityków PO używa z pełną odpowiedzialnością i „jest ono określeniem delikatnym i eleganckim, kiedy posłucha się wyników prac komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie albo ustaleń komisji ds. Amber Gold”.
Parlamentarzystka PiS poinformowała, że nie ma wątpliwości, że konflikt z Komisją Europejską, dotyczącym spraw praworządności w Polsce, jest inspirowany przez polityków z PO i Donalda Tuska.
Te elity odsunięte od władzy w 2015 roku nie mogą pogodzić się z demokratycznym wynikiem wyborów. Robią wszystko, żeby zaszkodzić naszemu krajowi, bo wydaje im się, że im będzie gorzej dla Polski, tym łatwiejszy będzie powrót do rządzenia.
- dodała.
Zdaniem Lichockiej celem prowokowanych konfliktów jest wywołanie w Polakach zniecierpliwienia. "Politycy PO liczą na to, że Polacy odwrócą się od obozu dobrej zmiany, skoro bez przerwy będą słyszeć ze strony opozycji, że Europa nas nie będzie lubić i dostaniemy mniejszą dotację z UE, co oczywiście jest nieprawdą” – powiedziała.
Poseł oznajmiła, że:
Bez ogródek trzeba mówić, jak bardzo opozycja szkodzi Polsce. (...) Co do Donalda Tuska, to nie mam złudzeń od czasów Smoleńska. Pamiętam, jak Donald Tusk składał informację przed Sejmem na temat działań jego rządu po katastrofie smoleńskiej. Wtedy z galerii sejmowej wywieszono transparent i posypały się w jego stronę oskarżenia, że jest zdrajcą
– przypomniała Joanna Lichocka.
Zdaniem parlamentarzystki PiS Donald Tusk podjął grę z Putinem przeciwko polskiemu prezydentowi.
Abstrahując od tego, czy katastrofa smoleńska była zawiniona przez polskich polityków, czy nie. Tusk podjął grę Putina, żeby rozdzielić wizyty, żeby osłabić pozycję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ponieważ myślał w kategoriach rywalizacji politycznej. Uznał, że Lech Kaczyński w Katyniu zacznie prowadzić kampanię prezydencką. W tej chwili politycy PO inspirują ataki na Polskę w sprawach reformy sądownictwa, bo rywalizują politycznie. Bo uważają, że w ten sposób coś wygrają dla siebie
– oceniła posłanka.
Za „skandaliczne i haniebne” uznała Lichocka słowa Tuska, wypowiedziane w jednej z gazet, że „Jarosław Kaczyński stoi na czele proputinowskiego stronnictwa w Europie”.
Mówi to polityk, który paktował z Putinem, który go słuchał i oddał Rosjanom śledztwo w sprawie Smoleńska, nie zadbał o powagę tego śledztwa, który nigdy nie miał odwagi powiedzieć Kremlowi - nie. Polityk, który na czele Polski postawił Bronisława Komorowskiego, najbardziej prokremlowskiego prezydenta w tej części Europy
– powiedziała poseł Lichocka.
Parlamentarzystka zapowiedziała, że podobnych zwrotów akcji ze strony PO można spodziewać się przed wyborami coraz więcej, „ponieważ Donald Tusk i postkomuna nie odpuszczą”. „Będą walczyć o powrót do władzy, żeby zamknąć IPN, żeby nie było instytucji, która mówi, że nieprawdą jest, że były polskie obozy śmierci. Żeby choćby nie pokazywać przeszłości Michała Boniego, współpracownika SB. Chcą też zniszczyć CBA, bo są przedstawicielami tych wszystkich grup i lobby, które w tej chwili przez CBA są ograniczane w swojej aktywności zawodowej. Dlatego spór z UE jest elementem ich kampanii wyborczej” – oświadczyła Lichocka.