- Rzecznik dyscyplinarny nie może sam podważać standardów, które ma egzekwować od innych sędziów. Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych po pozytywnej opinii kolegiów odwołała 9 lokalnych rzeczników dyscyplinarnych. Nie stawiamy tu kropki - oświadczył w poniedziałek minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek.
Chodzi o decyzję sędzi Joanny Raczkowskiej, która - jak wielokrotnie informowaliśmy - na funkcję RDSSP została powołana bezskutecznie, gdyż z urzędu rzecznika nie odwołano skutecznie sędziego Piotra Schaba, który zasiada na tym stanowisku od 2018 r.
Bezprawne odwołanie
Nie tylko powołanie s. Raczkowskiej miało miejsce z pominięciem prawa. Podobnie jest w przypadku jej decyzji o rzekomym "odwołaniu" lokalnych rzeczników dyscyplinarnych, ponieważ są oni powoływani na czteroletnią kadencję. Jak wskazuje Zastępca RDSSP sędzia Przemysław Radzik, ich kadencja wygasa w czterech konkretnych przypadkach:
- rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego
- przejścia lub przeniesienia sędziego w stan spoczynku
- przeniesienia lub delegowania sędziego na inne stanowisko sędziowskie poza obszarem właściwości sądu gdzie funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego
- złożenia rezygnacji i przyjęcia jej przez Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
"Oznacza to, że wbrew stanowisku pana Waldemara Żurka, obwiniona sędzia Joanna R. nie mogła nikogo odwołać, albowiem nie pozwalają na to przepisy prawa, a ona sama nigdy nie pełniła i nie pełni funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych"
– podkreślił s. Radzik.
Warto zwrócić uwagę na inny aspekt sprawy. Pozbawienie sądów rzeczników dyscyplinarnych oznacza, iż sędziowie łamiący prawo będą bezkarni.
Informacja najpierw do mediów
O decyzji s. Raczkowskiej jeszcze przed obwieszczeniem Żurka informował portal OKO.press. W tekście na stronie czytamy, że wśród "odwołanych" są m.in. zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie s. Jakub Iwaniec (który wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko s. Raczkowskiej).
Na liście znalazła się także krytykująca bezprawie obecnej władzy zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Świdnicy s. Kamila Borszowska-Moszowska. Ta druga, odnosząc się do informacji przekazała, że dowiedziała się o niej... z mediów.
"Szanowni Państwo, oficjalnej informacji nadal nie otrzymałam, jednak jak widać OKO.press tradycyjnie było pierwsze. Decyzji tej się spodziewałam, niemniej została ona podjęta przez osobę do tego nieuprawnioną oraz bez podstawy prawnej, co czyni ją dotkniętą wadą nieważności"
– podkreśliła.
Jak dodała, "przedstawione przez organ uzasadnienie" ocenia "jako żenujące, nie tylko formalnie wadliwe, lecz wręcz sprzeczne z zasadą legalizmu i elementarnymi standardami państwa prawa". - Podnoszone wobec mnie okoliczności, takie jak aktywność medialna czy formułowanie krytycznych ocen działań ministrów sprawiedliwości, czy też bycie żoną swojego męża, nie stanowią ustawowych przesłanek wygaśnięcia kadencji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego - zaznaczyła.
Komentarzy do ruchu s. Raczkowskiej jedynie przybywa. Jeden z nich zamieścił sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku dr Konrad Wytrykowski. Podkreślając, że s. Raczkowska nie jest RDSSP, stwierdził, że "odwołać może ewentualnie wizytę u kosmetyczki".