W zeszły piątek Polskę na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa reprezentował wiceszef MSZ Marcin Bosaki. Pokazywał zdjęcia zniszczonych domów i naruszonych pól przez rosyjskie drony, w tym dom w Wyrykach. Tymczasem - jak twierdzi "Rzeczpospolita" - miał on zostać zniszczony nie przez drona, a przez próbującą zneutralizować go rakietę z polskiego F-16.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Skutki wojny
Zapytaliśmy rzecznika MSZ dlaczego i na jakiej podstawie Bosacki podał informacje o domu w Wyrykach na forum ONZ.
Generalnie trzeba stanąć w takiej sytuacji w głębokim przekonaniu, że cała sytuacja była spowodowana wtargnięciem rosyjskich dronów do Polski. To jest sytuacja podstawowa. Ja w tym czasie byłem na Ukrainie. Tam nie przejmują się czy zniszczenia zostały dokonane przez rosyjskie drony, które bombardują bezpośrednio, czy przez pociski, które trafiają w te drony i przez szczątki dronów. Takie są skutki wojny. Pierwotną przyczyną był rosyjski dron. Polska strona się broniła i takie są skutki. Tak wygląda wojna, jeśli się jej nie widziało trudno, tyle mam do powiedzenia
- powiedział Wroński portalowi Niezależna.pl.
Bosacki dowiedział się dzisiaj
Tyle tłumaczeń rzecznika MSZ. Równie ciekawe są wyjaśnienia samego Bosackiego.
Gdyby Rosja nie prowadziła wojny w Ukrainie i nie prowokowała Polski tego typu zorganizowanymi akcjami, jak tydzień temu, to oczywiście żaden budynek w Polsce ani żadne pole nie byłoby przedmiotem uszkodzeń
- stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską wiceszef MSZ Marcin Bosacki.
Jak podkreślił, "za wszelkie straty, również te wynikające z polskiej obrony przeciwlotniczej, należy obwiniać Rosję". "Analogicznie jak na Ukrainie, gdzie Rosja codziennie przeprowadza zmasowany atak dronami. Rosja naruszyła polską suwerenność, wysyłając drony na nasze terytorium. I to Rosja jest odpowiedzialna za tę sytuację - powiedział.
Redakcja Wp.pl zapytała kiedy rządzący dowiedzieli się oficjalnie o tym, że to polska rakieta bezpośrednio uderzyła w dom w Wyrykach, a nie rosyjski dron? - Ja się dowiedziałem o tym dzisiaj, ponieważ do tej pory sprawa była badana przez prokuraturę - wiceminister Marcin Bosacki. To na jakiej podstawie mówił o zniszczonym domu w Wyrykach na forum ONZ w piątek?
Co więcej, sprawa jest nadal jest badana przez prokuraturę. Lubelscy śledczy nie udostępniają informacji o obiekcie, który spadł na dom. Czekają na opinię biegłych. "Myślę, że będzie gotowa za kilka tygodni. Biegli badają sprawę" - powiedziała we wtorek portalowi Niezależna.pl rzecznik Agnieszka Kępka. Zapytaliśmy od kiedy jest badany obiekt. Nie możemy udzielać takiej informacji - usłyszeliśmy.
 
                        
        
        
        
         
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            