Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Aresztowany Karpiński złożył oświadczenie majątkowe. A w nim pożyczki od synów na blisko... 200 tys. zł!

Dochody na poziomie ponad 500 tys. złotych rocznie, pożyczki od synów na blisko 200 tys. zł, a także otrzymana zaliczka na sprzedaż mieszkania - takie informacje można znaleźć w oświadczeniu majątkowym tymczasowo aresztowanego Włodzimierza Karpińskiego. Były minister skarbu podejrzany jest o przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości ok. 5 mln złotych.

Włodzimierz Karpiński
Włodzimierz Karpiński
fot. Patryk Lubon / Gazeta Polska

Włodzimierz Karpiński, były minister skarbu w rządzie Donalda Tuska, został zatrzymany w śledztwie w ramach, którego na początku lutego został zatrzymany były wiceminister skarbu Rafał Baniak, a także Artur P., Wojciech S. oraz Waldemar K. Są oni podejrzani o załatwianie wartych 600 mln zł kontraktów z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Warszawie. Karpiński usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie blisko 5 mln zł. Na początku lutego m.in. podobny zarzut w tym samym śledztwie usłyszał Baniak. Obydwaj zostali tymczasowo aresztowani.

Karpiński został odwołany ze stanowiska sekretarza miasta. Zasiadał również w radach nadzorczych spółek: Metro Warszawskie i Veolia. Jego nazwisko zniknęło ze strony internetowej urzędu miasta oraz miejskiej spółki Metro Warszawskie. W marcu prezydent Warszawy skierował do rad nadzorczych spółek, w których zasiadał Karpiński, innych pełnomocników. 

Z tymczasowego aresztu Włodzimierz Karpiński złożył oświadczenie majątkowe za rok 2022. Z dokumentu wynika, że z tytułu pełnionych funkcji w Urzędzie m. st. Warszawy oraz spółkach Metro Warszawskie i Veolia, zarobił w ciągu roku około pół miliona złotych. 

Dziennikarz śledczy Piotr Nisztor zwraca jednak uwagę na dwie inne informacje zawarte w oświadczeniu. Pierwsza z nich - to trzy pożyczki od synów w łącznej wysokości - uwaga! - 185 tys. złotych (kolejno 20, 80 i 85 tys.), a druga - to wpisana w dochody "zaliczka na sprzedaż mieszkania" warta 50 tys. złotych. 

"Ciekawe, kto jest nabywcą lokalu. Przy zarobkach ponad pół miliona złotych i korupcyjnych zarzutach, sprzedaż mieszkania oraz pożyczki od synów mogą budzić wątpliwości"

– zastanawia się Nisztor.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

md