Przy Dworcu Zachodnim palił się człowiek

Poparzenia drugiego stopnia odniósł mężczyzna, który palił się w okolicach Dworca Zachodniego w Warszawie. 69-latka w porę uratowali stołeczni strażnicy miejscy, którzy patrolowali okolicę.

zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Dramat rozegrał się tuż przed godziną 2 w nocy, 21 września. Strażnicy miejscy podczas patrolu, kontrolowali okolice dworca autobusowego, gdy usłyszeli rozdzierające nocną ciszę przeraźliwe krzyki.

"W pobliżu budynku dyspozytorni paliło się drzewo. Słup ognia sięgał kilkudziesięciu metrów. Pod drzewem funkcjonariusze zauważyli postać człowieka, który wzywał pomocy"

– przekazali strażnicy.

Funkcjonariusze przeskoczyli przez ogrodzenie i pobiegli ratować mężczyznę. Łapiąc za ręce wyciągnęli go z ognia w bezpieczne miejsce i zaczęli gasić płonące na nim ubranie. Natychmiast wezwali też przez radio pogotowie ratunkowe i straż pożarną.

Okazało się, że poszkodowanym był 69-letni mieszkaniec Warszawy. "Ratownicy, którzy go opatrywali na miejscu, ocenili, że doznał poparzeń drugiego stopnia na powierzchni około 20 procent ciała. Najbardziej poparzone miał ręce i nogi" - zaznaczyli strażnicy.

Poparzony mężczyzna trafił do szpitala a przyczyny pożaru zbadają specjaliści.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#Dworzec Zachodni #pożar

Wczytuję ocenę...
Komentarze (15)
Anonim 21.09.2023 21:11
Jak się pije spirytus i przypala szluga to taki efekt może być ?
Anonim 21.09.2023 21:09
Debil + DENATURAT = PO - żar.
Anonim 22.09.2023 13:47
sam jesteś debil
Anonim 21.09.2023 19:01
,,Chłopcy z Placu Broni ,,już się pewnie szykują na pogrzeb
Anonim 21.09.2023 17:04
Kolejna hipnotyczno-narkotyczna akcja BND typu "Szary człowiek"?
Zobacz wszystkie »
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo