Z ujawnionej notatki z rozmowy Tusk-Merkel, na pół roku przed wdrożeniem reformy emerytalnej w marcu 2011 roku, dowiadujemy się, że niemiecka kanclerz przekonywała polskiego premiera do podwyższenia wieku emerytalnego, tłumacząc to powiązaniem z sytuacją demograficzną. Donald Tusk odparł, że to "interesujący pomysł", a Polska, jako kraj ze stabilną sytuacją gospodarczą, nie będzie miała problemu z podjęciem tego wyzwania.
Do tej kwestii odniósł się dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Ta notatka wskazuje w sposób zupełnie jednoznaczny, że sprawa emerytur była omawiana, chociaż to jest sprawa całkowicie wewnętrznie polska, i że w gruncie rzeczy chodziło tutaj o przyjęcie, nazwijmy to delikatnie, niemieckich sugestii. Biorąc pod uwagę całokształt relacji między Tuskiem a Merkel, to nie były sugestie, ale podawane w języku dyplomatycznym polecenia
- mówił.
Zdaniem prezesa PiS, "mieliśmy tutaj do czynienia z sytuacją nie tylko uderzenia w polskie społeczeństwo, w szczególności w starsze pokolenie, ale do tego z sytuacją, w której to uderzenie zostało zainicjowane z zewnątrz".
- To jest sytuacja skandaliczna, absolutnie niemożliwa do zaakceptowania. My nie możemy się na to zgodzić i to jest jeszcze jeden argument za referendum w tej sprawie. Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że te czasy się skończyły. Nasz rząd jest rządem suwerennego państwa i ani sugestie niemieckie, ani żadne inne, nie będą na tego rodzaju kwestie, problemy, które dotyczą wszystkich Polaków, wpływały
- dodał Kaczyński.
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
                         
                         
                         
             
             
             
             
            ![Taksówka stoczyła się na ruchliwą ulicę. W środku nie było kierowcy! [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_1a44aebd094f0fc81bba0d96fe7711c4f8ec41156a0deaab9a09760119b0681d_c.jpg?r=1,1) 
             
            