13 grudnia 2007 r. podpisano tzw. traktat lizboński, który wprowadzał reformę wielu unijnych instytucji i mechanizmów prawnych UE. Ze strony polskiej, traktat podpisał ówczesny prezydent RP, Lech Kaczyński - który następnie, w październiku 2009 r. ratyfikował traktat po upoważnieniu ze strony parlamentu.
Wczoraj od podpisania traktatu, krytytkowanego przez część środowisk konserwatywnych, minęło 12 lat. Polityk Konfederacji, Jacek Wilk, odnalazł na Twitterze pewien rocznicowy post (dotyczący 10. rocznicy podpisania dokumentu (!)) i postanowił go skomentować.
...a w nagrodę brat go wsadził na Wawel https://t.co/Ad7GmCANis
— Jacek Wilk (@JacekWilkPL) 13 grudnia 2019
Po swoim haniebnym wpisie, Wilk postanowił przedłożyć Twitterowiczom, że "podpisanie traktatu lizbońskiego było aktem zdrady najważniejszego interesu narodowego - suwerenności państwa".
Jego posty zostało szybko skomentowane:
Jacku błagam! Prezydent zginął w czasie służby. Na pewno wolałby żyć, a nie być - jak napisałeś "wsadzony" na Wawel. Zaczynasz mówić i pisać jak Balt, KOD, którzy robili tak samo. To był jeden z najlepszych Prezydentów RP-ocalił https://t.co/xpqnMifEQS. akta z FOZZ.
— Tomasz Jaskóła (@TJaskola) 13 grudnia 2019
Panie Jacku. Na Boga. Nie zazdrośćmy umarłym miejsca mogiły. Dużo przed nami i przedewszystkim przed Wami pracy dla Polski. A zmarłym wieczne odpoczywanie.
— Piotr Skowroński (@PiotrSkowro) 13 grudnia 2019
Wstydź się pan
— Alek Wierzejski (@Toolekw) 13 grudnia 2019
Mimo,że ciebie popieram i bardzo lubię, to tutaj przesadziłeś...
— Ka Myk (@KaMykMetalhead) 13 grudnia 2019
To, że jesteś człowieku prymitywem to wszyscy wiedzieli ale musiałeś koniecznie to udowodnić ‼ #HejtStop
— Krzysztof Sobolewski ??100PL?? (@AC_Sobol) 13 grudnia 2019
Rzeczą oczywistą jest mnogość spojrzeń na decyzje polityczne i ich kwestionowanie, jednak są granice, których przekraczać nie można. Tutaj nad rzeczową krytyką górę wzięła prowokacja.