Z końca XVII wieku zachował się zapis, że był to kościół drewniany, że posiadał dzwonnicę i zakrystię oraz że generalnie był w złym stanie. Jednak były to tylko ogólne informacje, nikt nie zapisał, jak on dokładnie wyglądał. Nie wiadomo też, co w późniejszych wiekach z kościołem się stało, zapewne popadł w ruinę
– powiedział kierownik prac archeolog Radosław Zdaniewicz.
Prace rozpoczęły się w lipcu. Już po pierwszym dniu zaangażowani w poszukiwania społecznicy i archeolodzy odnaleźli m.in. fragmenty średniowiecznych naczyń, monety, groby oraz dwie warstwy fundamentów. Głębsza jest wykonana z kamieni otoczakowych połączonych zaprawą wapienną, a na niej znajduje się warstwa cegieł.
Jak mówił Zdaniewicz, niewykluczone, że ten kamienny fundament został zbudowany jeszcze w średniowieczu. "Na podstawie znalezionych przez nas monet wiemy, że ten teren był używany zapewne od XIV wieku. Poza tym parafia w Czechowicach wzmiankowana jest już w I połowie XIV wieku, a jak istniała parafia, musiał być też kościół. Fundamenty, które odkryliśmy zbudowano zapewne jeszcze w średniowieczu, lecz na chwilę obecną trudno określić, kiedy to się dokładnie stało" – tłumaczył.
Archeolog dodał, że zaskakująca dla badaczy była grubość i rozmiar kamiennych fundamentów, które miejscami miały ponad 2 m szerokości, a ich głębokość dochodziła do 1,8 m.
We wspomnianym XVII-wiecznym spisie czechowicki kościół opisano jako drewniany, a ten kamienny fundament jest za duży, by był przeznaczony pod tego typu świątynię. Dlatego wydaje nam się, że pierwotnie w tym miejscu rozpoczęto budowę kościoła murowanego i z nieznanych nam jeszcze przyczyn nie skończono go. Dopiero potem – być może w XV-XVI wieku – wzniesiono tam kościółek drewniany, na co wskazywać może wyrównująca warstwa cegieł obecna na górze fundamentu
– tłumaczył badacz.
Wskazał, że wiek odnalezionych fundamentów być może uda się "mniej więcej" określić m.in. za pomocą analizy węgla radioaktywnego C14 – popularnej w archeologii metody datującej odkrycia organiczne. Dodał, że tu do analizy posłużą węgle drzewne obecne w zaprawie, którą spojono kamienie.
Z kolei w określeniu zasięgu fundamentów i rozplanowania budowli pomóc mają badania georadarem. "Do tej pory odkryte fragmenty wskazują bowiem, że niegdyś zaczęto tam budowę czegoś naprawdę sporego" – mówił Zdaniewicz. Badania te mają się odbyć na przełomie sierpnia i września. Przed nimi teren ten ma zostać wykoszony przez służby miejskie.
W ramach poszukiwań reliktów średniowiecznego kościoła badacze znaleźli też inne dawne przedmioty m.in. monety. "Część z nich została wybita przez władców śląskich i czeskich, ale zastanawiające i bardzo ciekawe jest to, że pojawiają się też monety bite przez królów polskich – Władysława Warneńczyka, a być może Kazimierza IV Jagiellończyka. Najmłodsza w pełni zidentyfikowana to moneta Leopolda I Habsburga. To greszel pochodzący z 1673 r., co oznacza zapewne, że jeszcze w XVII wieku ten cmentarz był używany" – mówił Zdaniewicz.
Odkryliśmy też sporo fragmentów naczyń – co ciekawe, głównie średniowiecznych, a nie nowożytnych. Znaleźliśmy także fragment ucha jakiegoś szklanego naczynia. Jeszcze szukamy analogii, czy mogło to być jakieś naczynie liturgiczne czy zwykłe, użytkowe. Jest też medalik, który prawdopodobnie pochodzi z XVIII wieku. Z jednej strony jest tam przedstawiona Matka Boska z Dzieciątkiem, a z tyłu postaci jakiś świętych
– mówił Zdaniewicz.
Przy samych fundamentach oraz poza nimi znaleziono również dawny cmentarz. "Przy jednej ze ścian odnaleźliśmy nawet zbiorowy grób – znajdujące się tam szkielety nie mają żadnego wyposażenia – elementów stroju czy dewocjonaliów – dlatego wnioskujemy, że szczątki zmarłych pochowano tu wtórnie; możliwe, że ich kości przeniesione zostały tu z innej części cmentarza" – tłumaczył badacz.
Szczegółowe badania znalezisk także pod kątem antropologicznym to – zdaniem kierownika prac – kwestia kilku tygodni. Dotąd prace prowadzone były przez archeologów i osoby chętne.
W najbliższym czasie chcielibyśmy jednak wystąpić zarówno do władz naszego miasta, ale również do innych instytucji z prośbą o dofinansowanie badań specjalistycznych, które chcemy przeprowadzić. Nasz projekt przebadania i kompleksowych analiz specjalistycznych czechowickiego kościółka, odkrytych tutaj zabytków oraz grobów nazwaliśmy z łaciny +Georgius+ – to od imienia patrona tej nieistniejącej świątyni - św. Jerzego
- podał Zdaniewicz.
Czechowice to najbardziej wysunięta na północ dzielnica Gliwic. Zdaniewicz wskazał, że jej początki sięgają średniowiecza, choć na tym terenie odkryto nawet pradziejowe zabytki. Pierwsza wzmianka o Czechowicach pochodzi jednak z XIV wieku. Chodzi o spis wsi, które musiały płacił dziesięcinę na rzecz Kościoła. "Można więc powiedzieć, że na początku XIV wieku Czechowice były już taką zagospodarowaną wsią, skoro były wymienione jako wieś, która musi płacić podatek na rzecz Kościoła" - podkreślił archeolog.
Inicjatorem i pomysłodawcą poszukiwania czechowickiego kościoła jest Stowarzyszenie Rozwoju Czechowic. Zgoda na prowadzenie badań, wydana przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, obowiązuje do końca przyszłego roku.