Sejmowa komisja energii i skarbu państwa zdecydowała o powołaniu podkomisji, która będzie pracowała nad rządowym projektem ustawy o rynku mocy.
Wcześniej Sejm zdecydował, że projekt ustawy trafi do komisji energii. O odrzucenie go w pierwszym czytaniu wnioskowali posłowie opozycji argumentując, że wprowadzenie mechanizmu wsparcia dla energetyki odbywa się "pod dyktando koncernów energetycznych" i kosztem odbiorców. W przekonaniu opozycji istnieją możliwości zapewnienia wystarczającej mocy w systemie elektroenergetycznym bez sięgania po ten mechanizm. W opinii rządu, branży i części ekspertów, bez wprowadzenia rynku mocy, już na początku lat dwudziestych Polsce grozi niedobór energii w systemie. Aby do tego nie dopuścić, trzeba wprowadzić rozwiązania, które mają zachęcić energetykę do inwestycji w nowe moce.
Dziś rano, przed głosowaniem wniosku o odrzucenie projektu, szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski mówił, że wprowadzenie rynku mocy jest nieodzowne, jeśli chcemy zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Rynek mocy ma dać dodatkowe źródło wynagrodzenia dla państwowych koncernów energetycznych w zamian za gotowość do zaoferowania - w razie potrzeby - określonych mocy elektrowni. Za tę gotowość zapłacić mają odbiorcy energii w postaci tzw. opłaty mocowej doliczanej do rachunków za energię. Rocznie ma to być kilka miliardów złotych. Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać już od stycznia 2018 r. Z oceny skutków regulacji wynika, że łączne koszty rynku mocy w ciągu pobierania opłaty przez 10 lat od wejścia w życie zmian wyniosą prawie 26,9 mld zł, z czego dla odbiorców przemysłowych 2,1 mld zł, dla sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw oraz dużych przedsiębiorstw niebędących odbiorcami przemysłowymi prawie 15 mld zł, a dla gospodarstw domowych prawie 7 mld zł.
Podczas prezentacji projektu ustawy w Sejmie szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski ujawnił, że odbiorcy z uboższych gospodarstw domowych, którzy zużywają mniej energii, będą płacili po ok. 2 zł miesięcznie dodatkowo. Zamożniejsi ok 10 zł. Odrzucał też argumenty opozycji, że opłata mocowa to dodatkowy podatek.
Projekt ustawy o rynku mocy zakłada wprowadzenie tzw. dwutowarowego rynku, na którym towarem będzie tzw. moc dyspozycyjna netto, którą mogą oferować wytwórcy i zarządzanie popytem energii (DSR). Wprowadzenie tego mechanizmu ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii w horyzoncie średnio i długoterminowym. Zgodnie z projektem ustawy w 2021 r. w Polsce będzie już funkcjonował rynek mocy z płatnościami za moc, a pierwsza aukcja odbędzie się w trzecim roku przed okresem dostaw. Konsumenci odczują opłatę mocową w swoich rachunkach od 2021 r. Jej wysokość będzie jednak zależna od wyników aukcji, w których wygrywać będą najtańsze oferty.