Uczestnikom sondażu zadano pytanie: Czy pana/pani zdaniem alkohol w Polsce jest zbyt łatwo dostępny?
W odpowiedzi 41,5 proc. badanych odpowiedziało, że „zdecydowanie tak”, a 27,1 proc., że „raczej tak”.
Odmiennego zdania było 21,4 proc. respondentów, uznających, że alkohol w Polsce raczej nie jest zbyt łatwo dostępny, a 2,9 proc. – że zdecydowanie nie. 7,1 proc. ankietowanych nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie.
Tak twierdzą Polacy
„Rzeczpospolita” zwróciła uwagę, że najwięcej Polaków, którzy wskazują na zbyt dużą dostępność alkoholu, to osoby mające między 50 a 59 lat. Stanowią oni 85 proc. ankietowanych. Najrzadziej taka opinia pojawiła się w grupie młodych osób w wieku 18–29 lat (45 proc. respondentów).
Opinie różniły się też w zależności od preferencji politycznych. Przekonanie, że alkohol jest zdecydowanie zbyt łatwo dostępny, najczęściej wyrażali wyborcy Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Według dziennika, na drugim biegunie był elektorat Konfederacji.
„Rz” podała też, że pod koniec 2023 r. jeden sklep sprzedający napoje procentowe w Polsce przypadał na 303 mieszkańców, a za przeciętne wynagrodzenie można było kupić 2103 butelki piwa, 313 butelek wina i 238 butelek wódki – najwięcej w historii.
Projekt Lewicy
Pod koniec września Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy mający na celu ograniczenie dostępności alkoholu. Proponowane przepisy zakładają m.in. ogólnopolski zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw oraz w godzinach nocnych (22:00–6:00), a także całkowity zakaz reklamy i promocji napojów alkoholowych, w tym piwa.
Projekt przewiduje również obowiązek weryfikacji wieku przy zakupie alkoholu, zakaz sprzedaży po cenie niższej niż suma podatków akcyzowego i VAT, ograniczenie sprzedaży online do odbioru osobistego po okazaniu dokumentu tożsamości oraz zakaz sprzedaży w placówkach leczniczych. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że jego celem jest ograniczenie nadmiernej dostępności alkoholu i przeciwdziałanie jego promocji.