Kilkoro sędziów Trybunału Stanu stawiło się w środę przed godz. 12 na posiedzenie w sprawie immunitetu przewodniczącej tego Trybunału Małgorzaty Manowskiej. Początkowo nie zostali wpuszczeni na salę rozpraw, na której przygotowano miejsce dla trzech sędziów. Ostatecznie jednak weszli, ale poinformowano ich, że są wyłączeni. Gdy Jacek Dubois usiłował przerywać obrady, Andrzejewski powiedział: "Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery".
Kiedy Andrzejewski ogłosił przerwę, jeden z wyłączonych sędziów... zagrodził mu drogę krzesłem. Sceny te niewątpliwie przeszły do niechlubnej historii Trybunału. Ale to nie koniec.
Jak się okazało, rzecznik dyscyplinarny adwokatury Ewa Krasowska ma skierować do Rzecznika Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie polecenie przeprowadzenia czynności sprawdzających wobec prowadzącego obrady Andrzejewskiego.
Środowisko prawnicze jest oburzone.
- To wygląda jak ponury déjà vu. Wracamy do czasów, gdy niezależny adwokat był traktowany jak wróg systemu. Gdy władza używała „dyscyplinarek” jako pałki na tych, którzy mieli odwagę mówić głośno. Jeśli bohater walki o wolność, współtwórca Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, obrońca działaczy „Solidarności ”, człowiek o nieskazitelnej karcie, po 40 latach od upadku komuny znowu musi tłumaczyć się przed organami dyscyplinarnymi to znaczy, że historia zatoczyła dramatyczne koło. Dziś widać wyraźnie: niektórym marzy się powrót do PRL z cenzurą, kneblem i karami za „niewłaściwe” poglądy. To nie jest tylko atak na bohatera wolnej Polski. To uderzenie również w instytucję państwa, która z definicji musi pozostać niezależna. Czy ściganie sędziego Trybunału Stanu nie stanowi wprost zamachu na niezawisłość sędziowską? Mecenas Andrzejewski był i pozostanie symbolem wolności i odwagi - skomentowała sędzia Kamila Borszowska-Moszowska.
Szanowni Państwo mecenas Piotr Andrzejewski- legenda „Solidarności”, obrońca praw człowieka w czasach stanu wojennego, człowiek, który ryzykował karierę i wolność, by inni mogli mówić prawdę - dziś znowu ma mieć postępowanie dyscyplinarne.
— Kamila Borszowska-Moszowska (@Kamilabormosz) September 5, 2025
To wygląda jak ponury déjà vu.… pic.twitter.com/vT36IEROOJ
"Czy członek Trybunału Stanu w ogóle może odpowiadać dyscyplinarnie przed sądem korporacji adwokackiej za zdarzenia objęte sprawowaniem czynności orzeczniczych w TS? Mam wątpliwości" - dodaje sędzia Konrad Wytrykowski.
Czy członek Trybunału Stanu w ogóle może odpowiadać dyscyplinarnie przed sądem korporacji adw za zdarzenia objęte sprawowaniem czynności orzeczniczych w TS?
— Konrad K. Wytrykowski (@KKWytrykowski) September 5, 2025
Mam wątpliwości. https://t.co/kmXV5ONAPs